Musimy zdyscyplinować nadzwyczajną kastę; projekt PiS ws. sądownictwa to bardzo łagodny projekt, bardzo delikatny - powiedział w piątek szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Przekonywał, że podobne rozwiązania do tych, które proponuje PiS są np. we Francji.
Posłowie PiS złożyli w czwartek wieczorem obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze. Projekt ma dyscyplinować sędziów, którzy przekraczają swoje uprawnienia.
Dziennikarze w Sejmie pytali Ryszarda Terleckiego o projekt PiS i zdanie części opozycji oraz sędziów, że projekt PiS to tak naprawdę stan wojenny wytoczonych sędziom. Szef klubu PiS odparł, że to stwierdzenie "to oczywiście jest bzdura, opozycja jak zwykle łże".
Musimy zdyscyplinować nadzwyczajną kastę i to jest bardzo łagodny projekt, bardzo delikatny - powiedział szef klubu PiS. Przekonywał, że podobne rozwiązania, jak w projekcie PiS, są stosowane w innych krajach europejskich na przykład we Francji i sędziowie - jak stwierdził Terlecki - nie mogą w żadnych okolicznościach, w żadnym wypadku angażować się w życie polityczne.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej ocenili w piątek, że projekt dotyczący sądów autorstwa PiS wprowadza policję polityczną do polskich sądów, brzmi jak represje w czasach PRL i jest najbardziej restrykcyjną ustawą, uchwaloną po roku 1989.
To skandaliczny projekt ustawy złożony w przeddzień stanu wojennego, który dokładnie brzmi, jak represje w czasach PRL (...). To nie tylko potworny krok wstecz w prawodawstwie, to nie tylko kolejna dewastacja dla sądów, to poważne zagrożenie naszej pozycji w Unii Europejskiej i naszego członkostwa - mówiła Barbara Nowacka (KO). Jak nas coś pełzaczkowym ruchem przybliża do polexitu, to właśnie takie decyzje, które odcinają część obywateli od możliwości szukania rozwiązań prawnych w Unii Europejskiej - dodała.
Wczoraj w RMF FM ujawniliśmy, że będzie kolejna nowelizacja ustaw o sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym. Według założeń projektu sędziów sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. Do katalogu kar wprowadzona zostanie kara pieniężna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami.
Rządzący twierdzą, że zmiany mają powstrzymać chaos prawny wywoływany ich zdaniem przez niektórych sędziów. Uważają, że jedynym organem, uprawnionym do oceniania konstytucyjności organów takich jak Krajowa Rada Sądownictwa, jest Trybunał Konstytucyjny. Powołują się na jego orzecznictwo, a także na orzecznictwo niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego.
PiS ustawą chce więc zakazać Sądowi Najwyższemu oceny nowej KRS, a w konsekwencji: prawidłowości powołań sędziów nominowanych na jej wniosek.
W projekcie nowelizacji pojawia się zapis, że jeśli kolegia sądów nie zaopiniują kandydatów na nowych sędziów, to będzie to oznaczało wydanie pozytywnej opinii.
Taka zmiana ma zmarginalizować ewentualny sprzeciw niepokornych sędziów - choć i tak Krajowa Rada Sądownictwa nawet bez opinii kolegiów przedstawiała prezydentowi wnioski o powołania sędziowskie.
Nowelizacja powstawała w uzgodnieniu pomiędzy władzami Prawa i Sprawiedliwości, kancelarią premiera, resortem sprawiedliwości i Pałacem Prezydenckim.
Jak ustalił ponadto nasz dziennikarz, ostateczna decyzja ws. poddania projektu konsultacjom ze środowiskami sędziowskimi jeszcze nie zapadła - ale najprawdopodobniej konsultacji takich nie będzie: nowelizacja może zostać złożona jako projekt poselski, a to umożliwia błyskawiczne procedowanie zmian.