Wiceminister sportu Łukasz Mejza w gruncie rzeczy jest już odwołany, sam się odwołał - tak uważa wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS-u. Mejza poinformował w piątek, że "zawiesza swój udział w pracach" MSiT oraz że wystąpił do marszałek Sejmu "o urlop od wykonywania obowiązków poselskich".
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, co z urlopem poselskim Łukasza Mejzy. Trzeba pytać pani marszałek, bo to ona podejmuje decyzje - odpowiedział.
Dopytywany, dlaczego pozwolono Mejzie na takie ruchy, jak urlop, zamiast go odwołać, odpowiedział: "W gruncie rzeczy już jest odwołany, tylko sam się odwołał".
Terlecki został też zapytany, czy takie konsekwencje wobec Łukasza Mejzy nie są zbyt błahe. Zarzuty wobec osób np. w Senacie są poważniejsze niż wobec Mejzy, więc nie przesadzajmy - powiedział Terlecki.
W piątek wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza przekazał, że idzie na bezpłatny urlop. Poprosił też o urlop w wykonywaniu obowiązków posła. O swojej decyzji Mejza poinformował na Facebooku.
"Chcąc w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość, zawieszam swój udział w pracach MSiT. Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT, na który otrzymałem zgodę. Wystąpiłem również do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich" - napisał na Facebooku Łukasz Mejza. "Wbrew pojawiającym się insynuacjom zapewniam, że wspieram i nadal będę wspierać obóz Zjednoczonej Prawicy" - dodał.
Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne.
Poseł Łukasz Mejza zorganizował w środę konferencję prasową, podczas której odniósł się do publikacji prasowych na swój temat. Mejza nazwał publikacje portalu WP "największym atakiem politycznym po 1989 roku". Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - przekonywał polityk.
W piątek z kolei wp.pl podała, że inna firma Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych, będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. "To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową" - napisał portal.
Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku. Objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.