Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchiwała Barbarę Blidę - donosi w internetowym wydaniu "Newsweek". Według tygodnika, ABW założyła podsłuchy na telefonach Blidy jesienią 2006 roku. Zdjęła kilka miesięcy później, niedługo przed tragiczną, samobójczą śmiercią byłej posłanki.
Jak napisał "Newsweek", stenogramy z nagrań ABW katowicka prokuratura przekazała sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy. Czy dowodzą one, że była minister budownictwa rzeczywiście brała łapówki? Według informatorów gazety, nic, co powiedziała Blida, nie pozwala na jednoznaczne postawienie takiej tezy. Zapisy rozmów wskazują, że Blida czuła się zaszczuta pojawiającymi się w gazetach publikacjami opartymi na przeciekach ze śledztwa. I podejrzewała, że to, co mówi, jest rejestrowane.
W materiałach operacyjnych przekazanych komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Blidy nie ma innych dowodów poza zeznaniami "śląskiej Alexis - powiedział reporterowi RMF FM szef sejmowej komisji śledczej Ryszard Kalisz. Nie było innych dowodów. Były dowody tylko z zeznań jednego świadka. Z materiałów operacyjnych nie wynikają jakiekolwiek przesłanki do postawienia zarzutów - zaznaczył.
25 kwietnia 2007 roku była posłanka popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem.