Instalacja tarczy antyrakietowej ma swoje plusy i minusy, ale saldo musi być dodatnie - podkreśla Donald Tusk. Premier nie przejmuje się sygnałami, że Amerykanie są już znużeni przedłużającymi się negocjacjami z Polską i myślą o nowej lokalizacji elementów tarczy.

REKLAMA

Jeśli nie będzie gotowości Amerykanów, żeby równocześnie wzmocnić naszą realną zdolność obrony przed ewentualnym atakiem, to nie będzie zgody. Ja nie mam wpływu na decyzję Amerykanów, jeśli chodzi o lokalizację. Jeśli znajdą inną i uznają, że dla nich atrakcyjniejsza, to podejmą taką decyzję, nie pytając nas o zdanie.

Premier dodaje, że 20 milionów dolarów, jakie amerykański Kongres zamierza przeznaczyć na modernizację polskiej armii w zamian za umieszczenie w Polsce wyrzutni rakiet tarczy antyrakietowych, to zdecydowanie za mało:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jutro do Polski w sprawie tarczy ma przyjechać zastępca sekretarza stanu USA Stephen Mull.