Biuro Ochrony Rządu wypożyczyło kilkadziesiąt samochodów, w tym sześć Audi A-8, na potrzeby papieskiej wizyty w Polsce – informacje RMF potwierdza wicepremier Ludwik Dorn. W darmowej promocji luksusowych aut nie widzi nic złego, a pomysł ich wypożyczenia uznaje za bardzo dobry.

REKLAMA

Szef MSWiA tłumaczy, że samochody były bardzo potrzebne, a na ich zakup nie było pieniędzy. - No i bardzo dobrze, że rozwiązano ten problem w drodze użyczenia, i to takiego użyczenia, które nie rodzi podejrzeń o skłonność do twej czy innej firmy, bo umowy zawarto z paroma firmami - tłumaczył Ludwik Dorn decyzję o wypożyczeniu luksusowych aut.

Na wyposażeniu resortu spraw wewnętrznych takich samochodów nie było. Pułkownik Jarosław Kanarek z BOR tłumaczył, że jednym nowym bmw, które właśnie kupiono (za 1,6 mln złotych) nie dałoby się sprawnie obsłużyć wizyty: Mamy za mały park maszyn do wykonywania czynności, które są bardzo rzadkie. Do tego obniżyliśmy koszty, bo samochody użyczono nam bezpłatnie - mówił pułkownik. Według niego cała sprawa jest kwestią równowagi między możliwościami a potrzebami.

BOR zwrócił się więc do jednego z dilerów na Śląsku czy mógłby wspomóc nasz skromny park maszynowy. Ten skontaktował się z Kulczyk Tradex w Poznaniu – głównym dilerem audi na Polskę. Cała ta ogromna logistycznie operacja trwała kilka dni. Producenta nie trzeba było długo namawiać.

W sumie samochodów wypożyczono 30, różnych marek. Najbardziej jednak uwagę przykuły luksusowe limuzyny, z czego dwie były w całości opancerzone. Karoseria wytrzymuje nawet bardzo silny ostrzał z broni maszynowej czy wybuch miny przeciwpiechotnej. W środku jest butla z tlenem, a autem można uciekać nawet na przestrzelonych oponach. Nie tylko temu samochody zawdzięczają dumny tytuł „limuzyna”. Wewnątrz tapicerka jest skórzana, nawiewy powietrza, regulowane fotele. Odpowiednie nagłośnienie. Wszystko to ukryte za ciemnymi szybami. Dodatkowo potężny silnik pod maską, który równocześnie napędza cztery koła. Firma bardzo często wypożycza swoje limuzyny na spotkania polityków czy biznesmenów, ale także np. na wesela w rodzinie królewskiej.

Użyczenie jest bezpłatne, ale nie ma co kryć przez kilka dni cały świat mógł widzieć papieski orszak poruszający się samochodami jednej ze znanych marek. Takie bezpłatne wypożyczenie limuzyn, dla tych którzy zajmują się przejrzystością życia politycznego w Polsce, jest delikatnie mówiąc dwuznaczne. Wiadomo, że choć samochody były za darmo, producent otrzymał jedynie za udostępnienie aut, reklamę o bardzo szerokim zasięgu.

Według Grażyny Kopińskiej z Fundacji Batorego, instytucje państwowe powinny unikać przyjmowania darowizn, a właśnie darowizną jest bezpłatne wynajęcie samochodu. Dwuznaczność może się też pojawić, jeśli producent audi wystartuje np. w przetargu na samochody dla rządu. Nie będą wtedy dziwić podejrzenia, że ta marka jest uprzywilejowana.