Środa, 17 marca 2010 (18:03)
Aktualizacja: Środa, 17 marca 2010 (18:18)
Sekcja zwłok wykaże, co było przyczyną śmierci czteroletniego chłopca w Chorzowie. Jego ciało znaleziono w mieszkaniu w bloku przy ulicy Ligonia. Jedynym świadkiem w sprawie jest ojciec dziecka. 35-letni mężczyzna przebywa jednak w szpitalu - znaleziono go z ciężkimi obrażeniami, leżącego przed domem pod oknem mieszkania. Obok leżały zwłoki psa.
REKLAMA
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tragedia w Chorzowie: Martwy kilkulatek, ciężko ranny 35-latek
35-latka pogotowie przewiozło do szpitala. Trzymał się okna, parapetu od strony mieszkania, tam wisiał. Ale później brakło mu sił, puścił się i spadł - powiedział reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi mieszkaniec bloku, w którym doszło do tragedii. Chwycił się rynny, chciał zjechać po rynnie, ale źle nadepnął i zleciał - dodał inny świadek zdarzenia.
Policjanci nie wiedzą na razie, co mogło wydarzyć się w mieszkaniu.
Reporter z województwa śląskiego. Jego dziennikarskie początki to radio studenckie i praca w lokalnych gazetach. W RMF FM nieprzerwanie od 1993 r. W regionie najchętniej pyta o sprawy społeczne, ale na rozmowy umawia się też z prokuratorami, policjantami, naukowcami, lekarzami czy politykami. Istotne jest by temat był ważny dla mieszkańców. Lubi też odwiedzać miejsca, gdzie dzieją się mniej lub bardziej ważne wydarzenia kulturalne.
Wolny czas poświęca na sport, muzykę i książki.