Premier Marcinkiewicz wraca z Brukseli na tarczy – taki jest ton polskich komentarzy na temat kompromisu budżetowego. Polska w ciągu 7 lat otrzyma z UE blisko 60 mld euro - czy można było ugrać więcej?
W Polsce nikt nie oskarża rządu o zbytnie ustępstwa – przeciwnie, komentatorzy są wręcz zaskoczeni, że mimo braku doświadczenia w polityce międzynarodowej premierowi udało się wywalczyć tak dużo. - Fakt, że rząd prezentował nieustępliwe stanowisko, że nie dał się przekupić tak jak na przykład rząd Słowacji, dowodzi, że wyjściowe twarde stanowisko było jednym z filarów sukcesu - uważa publicysta Marek Saryusz-Wolski.
Taktykę negocjacyjną rządu chwali także Rafał Trzaskowski z Centrum Europejskiego. - Rozmowa ze wszystkimi, zmienne sojusze, próba zaszachowania Brytyjczyków taktycznym porozumieniem z Francuzami - wylicza. Taktyka ta pozwoliła wywalczyć bardzo duże pieniądze – o wiele większe niż obecnie dostajemy z Brukseli.
Sam premier Marcinkiewicz również jest zadowolony z osiągniętego wczoraj kompromisu. Jestem młodym człowiekiem – przynajmniej za takiego się uważam, a młodzi ludzie jak coś wygrają, to robią coś takiego – mniej więcej: „Yes! Yes! Yes!” – mówił Kazimierz Marcinkiewicz na konferencji prasowej.