Dyrektorzy szpitali od dawna alarmują o bardzo trudnej sytuacji finansowej ich placówek. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, zarząd Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych zarekomendował dyrektorom placówek, by nie podpisywali aneksów do umów z NFZ do czasu spotkania z przedstawicielami Funduszu i Ministerstwa Zdrowia.

REKLAMA

Powiatowym szpitalom w całej Polsce brakuje około 15 mld złotych. To przede wszystkim pieniądze za tzw. nadwykonania, czyli zabiegi i badania wykonane ponad plan na ten rok.

Dyrektorzy placówek czekają teraz na konkretną informację, kiedy i ile pieniędzy otrzymają ich szpitale. Dlatego do zapowiedzianych na piątek rozmów wstrzymują się z podpisywaniem nowych umów z NFZ.

Liczymy na to, że się dogadamy, bo dogadać się musimy. Pacjenci muszą być leczeni, chociaż niektóre szpitale już myślą o tym, by niektórych świadczeń nie udzielać - komentuje dla RMF FM Mariusz Trojanowski z Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.

W Narodowym Funduszu Zdrowia nasz dziennikarz usłyszał zapowiedź, że jeszcze w tym roku do szpitali ma trafić 1,2 mld złotych, a piątkowe rozmowy z przedstawicielami ministerstwa mają dotyczyć właśnie sytuacji finansowej lecznic.

W listopadzie informowaliśmy, że do połowy grudnia do szpitali powinna trafić kwota 2,8 miliarda złotych. I jest to tylko część potrzebnych pieniędzy.

Według danych Ministerstwa Zdrowia, pieniądze na rozliczenie świadczeń nielimitowanych w trzecim kwartale pochodzić mają z kilku źródeł: po pierwsze, z bilansowania umów, czyli przesunięć finansowych wynikających z nadwykonań lub niewykonania kontraktu.

Co jeżeli nie uda się szybko rozwiązać sytuacji w systemie finansowania polskich lecznic? Pacjenci muszą się spodziewać, że część dyrektorów szpitali będzie podejmować decyzje, iż badań i zabiegów w ostatnich tygodniach roku będzie mniej.