Marek M., pseudonim Oczko, winny pomocnictwa w zabójstwie sprzed ponad 20 lat. Szczeciński sąd okręgowy uznał, że Oczko, uważany za szefa szczecińskiej mafii, wraz z Markiem D. - pseudonim Duduś - byli powiązani z Rosjanami, którzy zabili ochroniarza z poznańskiego klubu El Chico. Drugiego z mężczyzn ciężko ranili.
Mimo, że jeden ze świadków zeznał, że to Oczko zlecił zabójstwo ochroniarzy agencji towarzyskich, śledczym po tylu latach nie udało się tego udowodnić. Dowody wskazywały jedynie na pomocnictwo w zabójstwie i to tylko w wymiarze ewentualnym. Świadkowie zeznawali w procesie, że trzej Rosjanie byli "ludźmi od zadań specjalnych od Oczki". To od Marka M. i Marka D. otrzymali pistolet gazowy i auto, którym pojechali do Poznania. Gościli też u oskarżonych.
Wydarzenia sprzed dokładnie 21 lat były elementem gangsterskiej walki o wpływy z agencji towarzyskich. Przez lata nie udawało się wyjaśnić sprawy zabójstwa z klubu El Chico. Jedynym dowodem były odciski palców na znalezionej na miejscu zbrodni paczce papierosów. Dopiero po latach na terenie Niemiec zatrzymano mężczyznę, którego linie papilarne do nich pasowały.
Wiosną tego roku sąd w Poznaniu prawomocnie skazał pochodzącego z Tadżykistanu Aleksandra S. na 25 lat więzienia za zabójstwo ochroniarza i usiłowanie zabójstwa drugiego.
I Oczko, i Duduś nie przyznali się do winy, w procesie odmówili składania zeznań i odpowiadania na pytania. Zostali dziś skazani na 15 lat pozbawienia wolności, ale de facto są już wolni. Obaj skończyli odsiadywać kilkunastoletnie wyroki za udział i kierowanie tzw. grupą szczecińską - gangiem, który działał w Szczecinie w latach 90. Sąd uznał, że rozpatrywana sprawa ma z tym związek i na poczet orzeczonej dziś kary będzie można im zaliczyć spędzone za kratkami lata.
APA