Małe miasteczko powstało wewnątrz Stadionu Narodowego w Warszawie. Wszystko na potrzeby 10 tysięcy uczestników rozpoczynającego się w poniedziałek szczytu klimatycznego ONZ. Przygotowania do tego wydarzenia dopinane są na guzik. Czasu pozostało niewiele, bo wszystko musi być gotowe do soboty.
Stadion został już przearanżowany na wszystkich poziomach. Np. zniknęło boisko. W jego miejsce pojawiło się sześć hal, w których będą odbywały się posiedzenia. Największa z nich ma pomieścić 2, 5 tysiąca osób. To nie wszystkie nowe pomieszczenia. W sumie wewnątrz stadionu zbudowaliśmy 36 sal, biura dla delegacji, boksów dla dziennikarzy z całego świata i tłumaczy symultanicznych - wylicza Agnieszka Kozłowska-Korbicz, główny koordynator do spraw organizacji szczytu.
Wiele pomieszczeń zmieniło swój charakter. Przykładem może być kaplica wielowyznaniowa, w której zorganizowane zostało biuro sekretarza generalnego ONZ. W części stadionu wybudowano również trzy restauracje - w tym jedną na pięć tysięcy osób.
W przygotowaniach do szczytu bierze udział aż cztery tysiące osób. To ludzie z całego świata. Organizatorzy konferencji klimatycznej starają się spełnić życzenia gości ze 194 krajów. A życzeń jak się okazuje nie brakuje. Jedna z próśb dotyczyła krajów afrykańskich. Chodziło o przygotowanie dla ich przedstawicieli czapek, szalików i rękawic, bo takich nie ma w ich krajach. Przygotowaliśmy więc takie zestawy - mówi Agnieszka Kozłowska-Korbicz.
Inne zachcianki dotyczą kulinariów. Każdy ma znaleźć tam coś dla siebie. Oprócz lokalnych przysmaków i dań wegetariańskich czy wegańskich ma pojawić się również kuchnia koszerna. Obsługa kuchni to aż tysiąc osób. Chcemy wypromować Warszawę i pokazać jej piękno oraz niepowtarzalny klimat - dodaje koordynatorka przygotowań do konferencji.
Goście będą poruszać się komunikacją miejską, bo ma być ekologicznie. Kłopoty już teraz są z miejscami w hotelach. Nad bezpieczeństwem uczestników szczytu czuwać będą służby ONZ, BOR i firma ochroniarska.
Monika Gosławska
(mpw)