Stocznia Szczecińska Nowa bez gazu. Dostawca gazu wstrzymał dostawy i chce gwarancji finansowych, że firma będzie w stanie opłacać rachunki. Jak wynika z informacji reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego, rozmowy w tej sprawie toczyły się od kilku dni. Stocznia, która znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, nie była jednak w stanie takich gwarancji przedstawić. Dlatego dostawca zakręcił kurek.
W każdej chwili jesteśmy gotowi dostarczać stoczni gaz pod warunkiem gwarancji, że stocznia wywiąże się ze swoich zobowiązań - przekonuje radca prawny spółki Linde Gaz Polska, Bartłomiej Twardowski. Przedsiębiorstwo obawia się, że kłopoty finansowe stoczni mogą utrudnić jej regulację zobowiązań wobec dostawcy:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wstrzymanie dostaw gazu oznacza, że szczecińskiemu zakładowi nie uda się dokończyć budowy statków, które są w tej chwili na pochylniach. To z kolei spowoduje kłopoty finansowe, a tych stoczni nie brakuje. Jak twierdzi kierownictwo zakładu, jeden dzień postoju kosztuje stocznię średnio 100 tysięcy złotych.
Stoczniowcy i związki zawodowe jeszcze nie do końca wierzą w to, co się stało. Trudno im uwierzyć, że dostawca gazu oczekuje gwarancji, skoro stocznia nie ma wobec niego długów. Mają jednak nadzieję, że w czwartek gaz w stoczni znów się pojawi i będą mogli normalnie pracować. Na razie jednak pracownicy tych wydziałów zakładu, w których używany jest gaz, zostali wysłani na urlopy postojowe.