Nie udało się uratować dwóch chłopców - 7- i 11-latka, pod którymi załamał się lód na zbiornikiem wodnym Regaliczka w Szczecinie. Strażacy wyciągnęli ich nieprzytomnych na brzeg, obaj trafili do szpitali. Reporter RMF FM Kuba Kaługa ustalił nieoficjalnie, że chłopcy to bracia. Najpewniej byli pod opieką babci.
Później do szpitala trafił siedmiolatek - dłużej bowiem trwała na miejscu, na Wyspie Puckiej nad Regaliczką, jego reanimacja. Jego stan był bardzo niestabilny.
Z kłopotami do szpitala docierał starszy z chłopców: ambulans musiał zatrzymać się po drodze, bowiem konieczne było wznowienie reanimacji. Stan 11-latka określany był jako ciężki.
Od strażaków nasz reporter usłyszał, że 11-latek miał spędzić pod wodą około 15 minut, siedmiolatek - aż 40 minut.
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej Tomasz Kubiak poinformował, że chłopców zauważył pod lodem przechodzień, który sam próbował im pomóc. Mężczyzna powiadomił również służby ratownicze.
Ratownicy musieli także pomóc starszej kobiecie, która opiekowała się chłopcami.
(mpw, e)