Jak tylko skończycie z Irakiem, zaatakujcie Iran - apeluje do społeczności międzynarodowej na łamach brytyjskiego konserwatywnego dziennika „The Times” premier Izraela Ariel Szaron. W wywiadzie polityk podkreśla, że władze w Teheranie, wraz z reżimem Saddama Hussajna i Koreą Północną, zostały zaliczone przez George'a W. Busha do rządów wyznaczających „oś zła”.
Iran pełni rolę światowego centrum terroru - argumentował w wywiadzie Szaron. Podkreślił, że państwo ajatollahów, podobnie jak sąsiedni Irak, rozbudowuje swoje arsenały. Już teraz Iran dysponuje rakietami, które mogą razić cele w Izraelu, a nawet w Europie. Ponadto dąży do zdobycia broni masowej zagłady.
Według Szarona Teheran finansuje libańską milicję Hezbollah. Ma ona ponoć 10 tys. rakiet krótkiego zasięgu wycelowanych w izraelskie miasta. Hezbollah szmugluje też broń dla bojówek palestyńskich i podburza przeciwko władzom izraelskich Arabów.
Polityk przyznał się, że w czasie wizyt w Waszyngtonie i Moskwie namawiał prezydentów Busha i Putina do krucjaty przeciwko Iranowi.
Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by apele Szarona zyskały posłuch. Wręcz przeciwnie. W reakcji na wywiad szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw oświadczył, że uderzenie na Iran byłoby błędem. Zdaniem Strawa, w tym przypadku więcej zyska się na polu dyplomatycznym niż militarnym.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania jest najwierniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w sprawie Iraku i jest gotowa wysłać swoich żołnierzy w rejon Zatoki Perskiej, by siłą rozbroić reżim Saddama Hussajna.
Foto: Archiwum RMF
16:00