Tworzenie przez urzędników Ministerstwa Finansów przepisów umożliwiających działanie szarej strefy w handlu alkoholem. To o tym problemie Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie – ustalili reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica. Chodzi o niepobieranie należnych podatków akcyzowych od alkoholu skażonego, czyli popularnych rozpuszczalników czy podpałek do grilla.
Według naszych informacji dzięki takim nieszczelnym przepisom mafia alkoholowa importowała do Polski spirytus, nie płacąc podatku akcyzowego. Działo się to w latach 2001-2007 r. Sprawę tę ujawnili nasi reporterzy śledczy już kilka miesięcy temu. Okazuje się, że do Polski przez kilka lat niektórzy importerzy sprowadzali alkohol etylowy, jednak na granicy deklarowano, że jest to alkohol skażony, który będzie wykorzystywany do produkcji rozmrażaczy do szyb lub podpałek do grilla. W polskich przepisach kwalifikowany był on jako „koncentrat”, który był zwolniony z podatku akcyzowego. W rzeczywistości był to pełnowartościowy alkohol etylowy, często czysty spirytus. Później alkohol przez sieć spółek, często firm-krzaków, był rozprowadzany na rynku w całej Polsce – trafiał np. do restauracji i sklepów jako pełnowartościowy produkt.
Na tym procederze skarb państwa stracił nawet trzy miliardy złotych. Te pieniądze to właśnie akcyza, która nie została pobrana za alkohol, którzy przejeżdżał przez przejście graniczne w Medyce. Problem ten poruszali już wiele miesięcy temu celnicy. Prawo, procedury sprzyjają temu, że ten spirytus skażony po kraju jeździ i jest wykorzystywany do celów spożywczych. Służba celna jest tutaj bezradna - mówił Sławomir Siwy, szef związku zawodowego celników.
Luki w prawie były od 2000 r. Dopiero w listopadzie 2007 r. skutecznie zmieniono przepisy akcyzowe. Według naszych ustaleń CBA oparło się na raporcie inspektora Zbigniewa Archackiego, który na ponad 60 stronach opisał cały problem.