"Szanowny Panie Prezencie" - tak swój list do prezydenta Szczecina zatytułowała 6-letnia Pola. Dziewczynka prosi o wybudowanie boiska przy Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej, gdzie się uczy. Wczoraj tę nietypową petycję mała Pola i jej mama Dominika złożyły w urzędzie miasta.
Pola pisze, że jest jej "pszykro", bo dzieci z "sonsiedniej szkoły" mają boisko z "fajnymi rzeczami", a jej szkoła nie ma nic. Napisałam, że dzieci ze szkoły naprzeciwko mają siatki do gry w piłkę i bramki, a my nic. My mamy tylko starą ziemię, a oni mają ogrodzone, mają bramki i kosze - mówi mała Pola.
Jej mama zapewnia, że pisać listu nie pomagała. Tylko zapytałam, czy nie chciałaby czegoś w sprawie boiska zrobić i czy chciałaby napisać list do prezydenta - mówi pani Dominika. Pola dopiero uczy się pisać, stąd w liście pojawiło się kilka błędów. Dzięki temu list jest szczery - dodaje mama dziewczynki.
Wczoraj tę nietypową petycję mała Pola i jej mama Dominika złożyły w urzędzie miasta. Były zdziwione spojrzenia pań w sekretariacie, jak zobaczyły co to jest - mówi pani Dominika.
Mała Pola ma nadzieję, że jak prezydent Szczecina zobaczy jej list, to boisko przy szkole muzycznej powstanie.
Placówka sąsiaduje z inną podstawówką, która ma swoje boisko, a nawet plenerową siłownię. Dzieci z Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej z nieswojego boiska jednak korzystać nie mogą.
Prezydent - czy raczej jak pisze o nim Pola "prezent" - Szczecina po przeczytaniu listu od dziewczynki obiecuje pilnie przyjrzeć się problemowi. Na spotkanie chce zaprosić autorkę pisma oraz innych uczniów OSM. Jak mówi nasze reporterce Piotr Krzystek, list napisany ołówkiem potraktuje z pewną powagą. Jest jeszcze ważniejszy niż wszystkie oficjalne pisma, bo jest pisany od serca. Na to trzeba pozytywnie reagować i obiecuję, że potraktuję to pismo jakby pochodziło co najmniej od prezydenta RP - mówi.
(az)