Wprowadzenie reformy ministra zdrowia będzie oznaczać dla pacjenta spadek dostępności do świadczeń medycznych. System opieki zdrowotnej będzie niestabilny, nietransparentny, a wielu podmiotom uniemożliwi funkcjonowanie - tak piszą dyrektorzy prywatnych szpitali w liście do wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Proszą, by interweniował ws. reformy służby zdrowia i proponowanej ustawy o "sieci szpitali".
LIST DYREKTORÓW PRYWATNYCH SZPITALI. PRZECZYTAJ!
Dyrektorzy prywatnych szpitali skarżą się przede wszystkim w liście na brak jasnego mechanizmu finansowania świadczeń medycznych w ramach sieci szpitali. Wiadomo jedynie, że zamiast za konkretne procedury, NFZ ma płacić szpitalom ryczałt. Ale na jakich zasadach? Ile? To określi dopiero rozporządzenie. To uniemożliwia przygotowania i ocenę, czy szpital może pracować na dotychczasowych zasadach.
Dyrektorzy zwracają uwagę, że minister zdrowia całkowicie wyklucza część podmiotów. Nawet jeśli zainwestowano w szpitale setki milionów, mają sprzęt i kadrę, a nie mają umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia od dwóch lat - to są bez szans.
Skarżą się również, że w ustawie nie ma mowy o jakości leczenia i dostępności dla pacjenta. Liczba zdarzeń medycznych, czas oczekiwania, inwestowanie pieniędzy na sprzęt, normy leczenia - to nie ma znaczenia przy wyborze szpitali do sieci.
W liście jest też mowa o zbyt szybkim tempie reformy. Wybór placówek do sieci szpitali do kwietnia uniemożliwia przygotowanie placówek i wykluczy część z nich. Dlatego w liście do Morawieckiego jest prośba o odroczenie reformy co najmniej o rok.
(mal)