Ktoś podrzucił na statek Cumulus cumujący w giżyckiej ekomarinie karton, w którym były cztery świnki morskie. Armator zaopiekował się zwierzętami i szuka dla nich domu.
Właściciel statku Jakub Konstantynowicz powiedział, że ktoś celowo podrzucił pudło ze zwierzętami na statek. Zaglądam do pudełka, widzę sianko, nie wiem o co chodzi. Przyglądam się i widzę, że ktoś patrzy na mnie z pudełka - mówił w rozmowie z RMF FM.
Świnki nie zostały zostawione przypadkowo po rejsie. Rano w piątek, gdy przyszliśmy do pracy pudło stało na pokładzie. Ktoś celowo je u nas zostawił - powiedział Konstantynowicz.
Mowa o czterech sztukach. Jedna jest brązowa inna łaciata... są ładne - podkreślił kapitan statku.
Załoga Cumulusa zajęła się zwierzętami - nakarmiła je i napoiła, brązowo-czarno-białe świnki morskie biegają po wyznaczonej im przestrzeni na statku. Nie mogą tam jednak zostać na dłużej, dlatego żeglarze szukają zwierzętom domu. Świnki może odebrać z Cumulusa każdy, kto jest zdecydowany opiekować się nimi w należyty, poważny sposób.
W rozmowie z Konstantynowicz przyznał, że po raz pierwszy ktoś podrzucił zwierzęta na statek. Ale niedawno ktoś mi opowiadał, że w pobliskiej przychodni znaleziono w toalecie porzuconego króliczka więc może podrzucanie zwierząt to jakiś nowy okropny zwyczaj - dodał żeglarz.