Pierwsi świadkowie zeznawali dzisiaj w procesie Ryszarda Niemczyka. Wyjaśnienia przed bielskim Sądem Okręgowym złożyli m.in. jeden z pokrzywdzonych – Maciej S., a także członek gangu Niemczyka Mariusz M., pseudonim "Niedźwiedź".
Maciej S. szczegółowo opisywał swoje porwanie. Przez parę dni był więziony w małej piwnicy nieczynnego budynku. Przetrzymywany był w ciemności lub z workiem na głowie. Bandyci żądali 200 tysięcy dolarów. Gdy w wyznaczonym terminie pieniądze nie wpłynęły, porywacze wypuścili Macieja S., dając mu tydzień na zgromadzenie funduszy.
Zagrozili, że jeżeli nie wyda okupu, wówczas wysadzą w powietrze jego wraz rodziną - Maciejowi S. w dniach, gdy był porwany, urodziło się pierwsze dziecko. S. zapłacił ostatecznie 800 tys. złotych, które przekazał porywaczom w dwóch ratach.
Ogółem prokuratura chce przesłuchać ponad 160 świadków, zamierza też odczytać zeznania ponad 130 osób. Niemczykowi, ps. „Rzeźnik”, prokuratura przedstawiła 13 zarzutów. Oskarżony częściowo przyznał się do popełnienia 11 z nich. Odrzuca udział w zabójstwie szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja K., ps. „Pershing” oraz zarzut zorganizowania i dowodzenia grupą przestępczą o charakterze zbrojnym.