Z żalem czytam nieudolne tłumaczenia rzecznika inspekcji na temat niezgodnego z przeznaczeniem wykorzystania służbowych samochodów. Wiem, że przekazuje to, co mu przygotowało „kierownictwo GITD“ - jak napisano w oświadczeniu przysłanym do RMF FM. Szkoda, że kierownictwo zapomniało już, co mówiło o samochodach z wideorejestratorami kilka miesięcy temu. Teraz w swoich tłumaczeniach kluczy coraz bardziej, próbuje wszystkich wykiwać, łącznie z ministrem transportu i może się w końcu zapędzić w kozi róg. Już niedaleko.

REKLAMA

Ale po kolei. Nie jest prawdą, że uwziąłem się na inspekcję. Choć "kierownictwo“ jest pewnie o tym przekonane. Całym sercem popieram tworzenie sprawnego, powtarzam sprawnego systemu fotoradarów, który szybko i nieuchronnie będzie wymierzał kary piratom drogowym. Rok temu to ja zwróciłem uwagę na większą liczbę zabitych w wypadkach po podniesieniu limitów prędkości. Naukowcy dowodzili, że posłowie popełnili błąd i przekonywali, że limity należy obniżyć, a ja - prezentując to na antenie - naraziłem się setkom kierowców, którzy komentowali na naszej stronie: no tak, najlepiej żebyśmy jeździli 30 km/h....

Powtarzam: ludzie giną w wypadkach, bo jeżdżą zbyt szybko i popełniają głupie błędy. Jesteśmy na etapie dyscyplinowania i fotoradary są niestety do tego niezbędne. To tyle wyjaśnień dla "kierownictwa“. Teraz konkrety. ITD tłumaczy, że tylko 3 z 6 kupionych Opli mają zostać wyposażone w wideorejestratory. Chodzi o Insignie. Pozostałe, czyli Astry, mają "jeździć w mieście.“ Kierownictwo utrzymuje więc, że od początku nie planowało wideorejestratorów dla Opli Astra.

I fakty:

Inspekcja kupiła 6 Opli w lipcu. Zostały dostarczone w sierpniu. W specyfikacji przetargu wyraźnie napisano:

1. Samochód specjalny do prowadzenia działań na autostradach (1 sztuka).

2. Samochód specjalny do prowadzenia działań na drogach ekspresowych (2 sztuki).

3. Samochód do prowadzenia działań na terenie miast (3 sztuki).

I jeszcze dosłownie kilka zapowiedzi, raczej nie wymyślonych przez tylu dziennikarzy. Ich źródłem wydaje się, że było... kierownictwo. Zanim sprawdzicie, streszczę: Od jesieni na drogach będzie 35 nieoznakowanych samochodów ITD, wszystkie wyposażone w wideorejestratory. Jak do obecnych 29 dodam 6, to wychodzi... 35. Ale to nie koniec, bo w artykułach dokładnie wymieniono, że będzie 6 Opli: 3 Insignie i... 3 Astry.

Włala :) :

1. Nieoznakowane auta ITD będą wyposażone w fotoradary

2. Nieoznakowane radiowozy ITD

3. Nieoznakowane radiowozy ITD. Na takie auta uważaj!

4. Nieoznakowane radiowozy ITD już od września

5. Uwaga na nieoznakowane fotoradary

6. Nieoznakowane samochody ITD z radarami

Jedziemy dalej. Rzecznik inspekcji tłumaczy na Gazeta.pl, że szef inspekcji ma prawo jeździć do domu służbowym samochodem. Oczywiście, że tak ! Ma prawo. Ja tylko napisałem, że jeździ autem kupionym dla innych celów. Jak dla mnie może sobie nawet latać do domu służbowym F-16. Tylko nie takim kupionym specjalnie do zestrzeliwania gołębi. A Insignię kupiono do ścigania piratów drogowych... Tak tylko... przypominam kierownictwu.

Najbardziej podoba mi się tłumaczenie na tvn24.pl - "Jak informowało RMF FM, co najmniej trzy z nich, zamiast służyć na drogach, woziły kadrę kierowniczą GITD“. "To nieprawda“ - mówi tvn24.pl rzecznik GITD. Alvin Gajadhur wyjaśnił, że "auta te były czasowo wykorzystywane służbowo, bo nie miały jeszcze zamontowanych wideorejestratorów". Czyli czasowo jednak woziły kadrę kierowniczą? Nie bardzo wiem, gdzie tu nieprawda.

Moją uwagę zwróciło też oświadczenie opublikowane na stronie GITD. Jedno ze zdań mówi: "Nie jest prawdą, że wideorejestratory te są montowane z opóźnieniem, a przetargu nawet nie ogłoszono.“ Wyjaśniam kierownictwu: O opóźnieniach w montowaniu wideorejestratorów nie było ani słowa. Było, że nie ogłoszono nawet przetargu. I to właśnie jest prawda, bo samo kierownictwo przyznało, że kupiono je w trybie z wolnej ręki! Dlaczego w takim? Zapytamy.

I to by właściwie było na tyle. Gdyby kierownictwo sprawnie zarządzało swoimi biurami ds. fotoradarów, czy kontroli viaTOLL, pewnie nie zrobiłbym na ich temat żadnego materiału. A że co chwilę wpadają do naszej skrzynki sygnały od słuchaczy, głównie od samych inspektorów, to ja po prostu je sprawdzam. A skoro jest ich aż tyle, popartych kilkudziesięcioma poselskimi interpelacjami, to może jednak Świąder wcale się na inspekcję nie uwziął ?