Wieloletni świadek koronny Krzysztof P. pseudonim "Loczek", nie żyje. Mężczyzna został znaleziony martwy w celi zakładu karnego w Tarnowie.

REKLAMA

53-letni "Loczek" przebywał w celi zakładu karnego w Tarnowie. Gdy tam trafił, otrzymał status "N", czyli "niebezpieczny przestępca". Jego cela była monitorowana. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, mężczyzna nie miał problemów zdrowotnych, w ostatnim czasie nie skarżył się też na żadne dolegliwości.

Dzisiaj "Loczek" nie zareagował na poranną pobudkę. Do jego celu weszli strażnicy więzienni. Mężczyzna leżał na materacu i nie dawał oznak życia. Według naszych informacji, nic nie wskazywało też na to, że popełnił samobójstwo.

Wezwano lekarzy i prokuratora. Na ciele nie odkryto śladów, które mogłyby świadczyć o stosowaniu przemocy wobec aresztanta. Zabezpieczono też monitoring z celi i okolic. Wstępnie - jak się dowiedział nasz reporter - nie stwierdzono, by ktoś w nocy wchodził do celi.

Prokurator zarządził już sekcję zwłok ze szczegółowymi analizami toksykologicznymi, która pomoże w odpowiedzeniu na pytanie o przyczyny śmierci 53-latka.

Jak usłyszał nasz dziennikarz od strażników więziennych, jeszcze jest za wcześnie, by mówić o przyczynach. Na razie wiemy, że mamy zgon - powiedział jeden z nich.

Śledczy będą musieli teraz odpowiedzieć na pytania, czy śmierć aresztowanego może mieć związek z głośnym zabójstwem sprzed lat, a może z jego aktywnością jako świadka koronnego.

Zarzuty za sprawę sprzed ponad 20 lat

"Loczek" w listopadzie 2021 roku usłyszał zarzut potrójnego zabójstwa. Chodzi o zbrodnię, do której doszło w 2000 roku w podkrakowskich Jurczycach. W jednym z domów dokonano egzekucji na 44-letniej kobiecie, jej 37-letnim partnerze oraz 30-letnim mężczyźnie, który przyjechał do nich, prawdopodobnie w interesach. Napastnicy najpewniej użyli broni z tłumikiem. Ciała znaleziono w łazience.

Przez wiele lat nie udało się wyjaśnić tej tajemniczej zbrodni. Mimo umorzenia śledztwa w 2002 roku z powodu niewykrycia sprawców, nad tajemniczym morderstwem wciąż pracowali policjanci z komendy wojewódzkiej w Krakowie oraz krakowska prokuratura okręgowa. Po latach "Archiwum X" udało się zdobyć dowody świadczące o tym, że w zabójstwie mógł uczestniczyć świadek koronny Krzysztof P.

"Loczkowi" po aresztowaniu nie odebrano statusu świadka koronnego, gdyż do tego sąd musiałby go prawomocnie skazać za zarzucane przestępstwo.

Zeznania "Loczka" w przeszłości pozwoliły na rozbicie gangu Janusza T. ps. "Krakowiak" i wsadzenie do więzienia wielu przestępców działających na południu Polski.