Od 11 dni policja szuka Łukasza Pietryka z Rzeszowa. Chłopak ostatni raz był widziany w piątek 8 lutego, około godziny 23 w rejonie ulicy Kwiatkowskiego przy delikatesach Frac. Tam po imprezie podwiózł go kolega. Mimo że z tego miejsca do mieszkania miał kilkadziesiąt metrów, nie dotarł do niego. Łukasz ma ok. 175 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, krótkie ciemne blond włosy, oczy niebieskie. Chłopak był ubrany w czarną kurtkę do pasa, niebieskie jeansy i białe sportowe buty.

REKLAMA

Łukasz to student I roku Budowy Maszyn i Lotnictwa na Politechnice Rzeszowskiej. Jest bardzo dobrym uczniem, bez problemów zaliczył sesję. W tym tygodniu miał dostać ostatni wpis do indeksu. Swój sukces razem z kolegami świętował w piątek 8 lutego na domówce, skąd został podwieziony przez swojego kolegę pod własne mieszkanie przy ulicy Kwiatkowskiego. 8 lutego o godzinie 23 Łukasz wysiadł z samochodu, miał do swojej klatki kilkadziesiąt metrów, jednak do mieszkania nie dotarł. Ostatni kontakt, jaki nawiązał z rodziną to wysłany w piątek SMS. Łukasz pochwalił się, że zaliczył sesję i przyjedzie do domu. Ponieważ nie pojawił się w weekend, a jego komórka była wyłączona, w poniedziałek 11 lutego zaniepokojona rodzina przyjechała do Rzeszowa. Od współlokatorów Łukasza dowiedziała się, że nie wrócił na noc po imprezie.

Jeszcze tego samego dnia rozpoczęły się policyjne poszukiwania, w które włączyło się ok. 40 funkcjonariuszy. Policja przeczesała brzegi Wisłoka, rezerwat na Lisiej Górze, przejrzała nagrania z kamer zainstalowanych na okolicznych blokach i domach. Bez rezultatu. Psy, również te potrafiące wyczuć zapach ludzkich zwłok, nie złapały tropu. Ślad po Łukaszu zaginął.

O samym Łukaszu niewiele jednak wiadomo. Nie miał dziewczyny, bardzo wąskie było też grono jego znajomych. Nie był typem imprezowicza, spotykał się z dwoma, trzema kolegami z roku. Jego współlokatorzy niewiele o nim wiedzieli. Był raczej skryty i małomówny, nie zwierzał się ani kolegom, ani rodzicom.

Rodzina nie ustaje w poszukiwaniach. Od tygodnia codziennie przyjeżdża do Rzeszowa, rozwiesza plakaty w miejscach, gdzie pojawiał się Łukasz, pyta o syna napotkanych przed sklepem ludzi. O konsultację chce poprosić jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Rodziców wspierają studenci z politechniki, którzy apel o informacje na temat Łukasza rozsyłają między sobą na Facebooku, a zdjęcia kolegi rozwieszają na uczelnianych korytarzach. Cały weekend trwała policyjna akcja poszukiwawcza.

Biorą w niej udział strażacy z Brzozowa, Przemyśla i Rzeszowa. Płetwonurkowie przeszukiwali dno Wisłoka, jednak ciała nie znaleziono. Poszukiwania trwają nadal.

Wszelkie informacje mogące pomóc w znalezieniu chłopca zgłaszajcie do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, tel. 017 858 3224 lub tel. alarmowy Policji - 997.