Za niespełna 2 tygodnie rozpocznie się rok akademicki. Śląskie uczelnie planują powrót studentów do nauki stacjonarnej, choć wykłady mogą odbywać się zdalnie.
"Kształcenie będzie odbywało się w formie kontaktowej z zachowaniem obowiązujących przepisów sanitarnych. Wykłady mogą być prowadzone w formie kontaktowej lub hybrydowej, w zależności od możliwości technicznych i organizacyjnych" - pisze na swoim profilu na Facebooku Politechnika Śląska.
W murach uczelni odbywać się będą też zajęcia studentów Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Chodzi o ćwiczenia i seminaria. Wykłady prowadzone będą w trybie stacjonarnym lub online, zgodnie z decyzją dziekana.
"W reżimie sanitarnym i przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa wracamy do stacjonarnego trybu nauczania, gdzie wszyscy studenci i doktoranci oraz uczestnicy studiów podyplomowych będą kształcić się na terenie Uczelni na zasadach obowiązujących przed okresem epidemii" - napisał w komunikacie prof. Tomasz Szczepański, rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Uniwersytet Ekonomiczny planuje naukę hybrydową. W formie stacjonarnej na studiach I i II stopnia realizowane będą: ćwiczenia i laboratoria, zajęcia wychowania fizycznego oraz wykłady anglojęzyczne. Pozostałe wykłady, seminaria, lektoraty i konsultacje będą miały formę zdalną.
"Jeśli epidemia się nie nasili, wracamy do kształcenia stacjonarnego. Większość zajęć ćwiczeniowo-seminaryjnych odbędzie się w murach uczelni, natomiast te najliczniejsze wykłady, które gromadzą dużą liczbę studentów zrobimy online" - zapowiedział rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszard Koziołek.
Władze UŚ wycofały się z wcześniejszej deklaracji o udostępnieniu miejsc w akademikach wyłącznie studentom zaszczepionym przeciw Covid-19. Takie rozwiązanie rektor zapowiadał w lipcu. Teraz przyznaje, że nie ma do tego podstaw prawnych.
"Mieliśmy taki plan - i nadal go podtrzymujemy jako plan - żeby uzależnić meldowanie w akademikach od bycia zaszczepionym. Nie mamy jednak wsparcia rządowego, to znaczy nie ma stosownego prawa, które uczyniłoby to w pełni legalnym" - powiedział prof. Ryszard Koziołek.
Dodał, że ma nadzieję, że to się zmieni.
"Ciągle liczę na to, że przed rozpoczęciem roku akademickiego rząd zdecyduje się na to, co widzimy we Francji, w Niemczech czy na Słowacji, czyli wymuszenia - trudno, tak to trzeba nazwać - obowiązku szczepień w miejscach szczególnie narażonych na rozwój epidemii" - podkreślił rektor Uniwersytetu Śląskiego.