Pożar na warszawskim Żeraniu został już ugaszony. W elektrociepłowni zapalił się pył węglowy, 2 osoby zostały ranne. Informacje i zdjęcia z miejsca wypadku otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

REKLAMA

W czwartek po godz. 16 w elektrociepłowni zapalił się taśmociąg z węglem. Później ogień przeniósł się również na pył węglowy.

W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 20 wozów straży pożarnej. Służby opanowały sytuację już po godzinie. Ewakuowały z elektrociepłowni 10 pracowników, którzy byli na zmianie w chwili, gdy wybuchł ogień.

W wyniku pożaru do szpitala trafiło 2 mężczyzn. Jeden z nich to pracownik elektrociepłowni, który stracił przytomność i był uwięziony w windzie. Jego stan jest ciężki. Drugi poszkodowany to strażak, który brał udział w akcji gaśniczej.

Zapadła decyzja o całkowitym wyłączeniu elektrociepłowni. Dorota Kraskowska, rzeczniczka Elektrociepłowni Zerań zapowiedziała, że mieszkańcy stolicy nie odczują skutków pożaru, bo całą produkcję prądu i ciepła przejmą Elektrociepłownie Siekierki i Kawęczyn.

Sytuacja awaryjna potrwa kilka tygodni. Przez ten czas zostaną dokładnie oszacowane straty po pożarze. Badaniem jego przyczyn zajmie się specjalna komisja.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Kłęby dymu nad elektrociepłownią na Żeraniu / Michał Dukaczewski / RMF FM
Zdjęcie z miejsca wypadku
Kłęby dymu nad elektrociepłownią na Żeraniu / Michał Dukaczewski / RMF FM
Zdjęcie z miejsca wypadku
Rzeczniczka elektrociepłowni i reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska / Michał Dukaczewski / RMF FM
Kłęby dymu nad elektrociepłownią na Żeraniu / Michał Dukaczewski / RMF FM
Służby ratunkowe na miejscu pożaru / Michał Dukaczewski / RMF FM
Służby ratunkowe na miejscu wypadku / Michał Dukaczewski / RMF FM
Służby ratunkowe na miejscu wypadku / Michał Dukaczewski / RMF FM
Kłęby dymu nad elektrociepłownią / Michał Dukaczewski / RMF FM

Kolejny pożar elektrowni

W lipcu ogromny pożar wybuchł w elektrowni Turów w Bogatyni. Doszło do eksplozji, w wyniku której ranne zostały cztery osoby. Straty spowodowane przez ogień były ogromne: 40-metrowy blok energetyczny został pozbawiony dachu, doszczętnie zniszczone zostały także fragmenty ścian budynku.

Akcja dogaszania pogorzeliska trwała kilkadziesiąt godzin. Przyczyny pożaru wyjaśnia specjalna komisja.

Justyna Satora