Lekarze z warszawskiego szpitala przy ul. Banacha zdecydowali, że nie zmienią formy protestu. Dyrekcja placówki prosiła, żeby medycy zaczęli przyjmować planowych pacjentów, wznowili działalność poradni przyszpitalnych i wypełniali dokumentację.

REKLAMA

W środę na zebraniu ogólnym lekarzy, strajkujący odrzucili propozycję dyrekcji szpitala "bezwarunkowej zmiany formy strajku".

W poniedziałek w szpitalu odbyło się referendum. Jak powiedziała Rzeczniczka szpitala Anna Sugmanowska, miało ono charakter wyłącznie informacyjny - dyrekcja szpitala chciała dowiedzieć się, czy pracownicy popierają kontynuowanie strajku w obecnej formie (nieudzielanie przez lekarzy planowych świadczeń zdrowotnych oraz niekodowanie dokumentacji medycznej powoduje niemożność uzyskania przez szpital środków na wynagrodzenia i bieżącą działalność medyczną).

Referendum zostało zbojkotowane przez większość lekarzy, odbierając je jako próbę skłócenia środowisk w szpitalu. Przeciwko kontynuowaniu strajku w obecnej formie opowiedziało się ponad 87 proc. głosujących, za było niespełna 9 proc.

Jak powiedziała Sugmanowska, sytuacja finansowa szpitala w dużej mierze zależy od decyzji lekarzy. W lipcu pracownicy dostaną wypłaty, ponieważ lekarze oddali dokumentację do NFZ za czerwiec. Nie wiadomo, jak będzie sierpniu, na razie dokumentacja za lipiec nie spływa - poinformowała rzeczniczka.

Centralny Szpital Kliniczny Akademii Medycznej w Warszawie przy ul. Banacha to największy szpital w Polsce. Rocznie jest w nim hospitalizowanych 55 tys. pacjentów, w 27 poradniach przyszpitalnych jest udzielanych 220 tys. porad specjalistycznych. Strajk w szpitalu trwa od 21 maja. W tej chwili działa ok. 30 proc. poradni, jest wolnych 371 łóżek (na ok. 1200). Szpital pracuje tak, jak w czasie ostrego dyżuru, nie wykonuje się operacji planowych.