W szpitalach powiatowych nie można urodzić bliźniąt. Jak się okazuje, od lipca NFZ, nie refunduje porodów mnogich w takich szpitalach. Rodząca matka musi udać się do placówki, która ma odpowiednią klasyfikację przyznaną przez fundusz.

REKLAMA

Reporter RMF FM Wojciech Jankowski odwiedził jeden z takich "gorszych", powiatowych szpitali. Próbował ustalić, co robią lekarze, kiedy zmuszeni są do przyjęcia bliźniaczego porodu:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

NFZ tłumaczy tę sytuację „trzystopniowym systemem referencyjności szpitali", według którego matka, która np. ma urodzić bliźniaki, ma być kierowana do szpitala lepiej przygotowanego do przyjmowania takich porodów.

Ciąża bliźniacza to nie zawał. To coś, o czym kobieta i jej lekarz prowadzący przy obecnej technice diagnostyki prowadzenia ciąży wiedzą już bardzo wcześnie - twierdzi Elżbieta Rucińska-Kulesz, wicedyrektor pomorskiego NFZ.

Według niej, ciąża bliźniacza już w okresie zbliżania się do terminu porodu "znajduje się w nadzorze lekarskim", co znaczy, że pacjentka na kilka dni przed porodem powinna zostać odesłana właściwej placówki.