Gra do jednej bramki - tak komentatorzy określają odbywające się dziś w Bawarii wybory do parlamentu lokalnego. Jest pewne, że głosowanie zakończy się zdecydowanym zwycięstwem partii chrześcijańskich demokratów pod wodzą Edmunda Stoibera.
Wyniki przedwyborczych sondaży nie pozostawiały cienia wątpliwości co do tego, że rządząca Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) utrzyma w bawarskim parlamencie większość, a lider partii Edmund Stoiber zachowa stanowisko premiera kraju związkowego (landu).
Te same sondaże zapowiadały wyborczą klęskę SPD. Wynikało z nich, że poparcie dla socjaldemokratów spadło do 20 procent, co jest najgorszym wynikiem w całej powojennej historii Bawarii. Pięć lat temu SPD zdobyła 28,7 proc. głosów.
Bawarskie wybory są dla Stoibera okazją do rewanżu za porażkę poniesioną w ubiegłym roku w walce o fotel kanclerza Niemiec. Szef CSU przegrał nieznacznie rywalizację z socjaldemokratą Gerhardem Schröderem. CSU rządzi Bawarią od 1962 roku, a sam Stoiber stoi na czele landu od dziesięciu lat
13:50