Stażysta musi pracować tak długo, jak długo trwa umowa o staż, nawet jeśli pokłóci się z pracodawcą - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Sprawa dotyczyła stażystki, która po kłótni z szefem przestała przychodzić do pracy.
Bezrobotna w marcu 2012 r. rozpoczęła staż w gabinecie fizjoterapii w Ostrowcu Świętokrzyskim. Za wykonywaną pracę miała dostawać stypendium, wypłacane przez starostę powiatowego.
W maju 2012 r. stażystka pokłóciła się z pracodawcą - zarzuciła mu brak kompetencji oraz to, że chciał ją oszukać, bo kazał jej pozostawać w pracy osiem godzin, podczas gdy inni pracownicy, wykonujący podobne zadania, pracowali pół godziny krócej. Pracodawca tłumaczył, że stażystkę obowiązuje ośmiogodzinny czas pracy, a po zakończeniu stażu zostanie on automatycznie skrócony do siedmiu i pół godziny.
Po tej rozmowie pracodawca zwrócił się z wnioskiem do Powiatowego Urzędu Pracy o natychmiastowe rozwiązanie umowy o staż.
W związku z tym starosta odebrał kobiecie stypendium, bo przysługuje ono tylko w okresie odbywania stażu. Uznał przy tym, że pracodawca nie naruszył przepisów dotyczących czasu pracy.
Bezrobotna odwołała się od tej decyzji do wojewody świętokrzyskiego, a gdy ten nie przyznał jej racji, złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach. W sądzie wygrała.
WSA uznał, że pracownicy powinni być traktowani równo w zakresie warunków zatrudnienia, czyli jeżeli pracują w tym samym zakładzie pracy, na tym samym stanowisku i mają takie same obowiązki, to ich czas pracy powinien być taki sam.
Wojewoda świętokrzyski zaskarżył ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten uchylił wyrok kieleckiego WSA. W uzasadnieniu sędzia Marek Stojanowski powiedział, że nieporozumienia z pracodawcą w trakcie odbywania stażu nie zwalniają stażysty od dalszego odbywania stażu aż do momentu rozwiązania umowy.
WSA zajął się oceną umowy, a powinien był tylko stwierdzić, czy stażystka ją wykonuje, czy nie - dodał sędzia.
(mpw)