Piątkowe gazety wciąż dużo uwagi poświęcają doniesieniom z Watykanu. Teksty, które szczególnie przykuwają uwagę dotyczą jednak spraw polskich. "Gazeta Polska Codziennie" ujawnia ogromne zaniedbania na Stadionie Narodowym. Z kolei "Fakt" pyta prezesa Prawa i Sprawiedliwości o to, z kim chce współpracować, by przegłosować konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska.
"Nadzorca Stadionu Narodowego powinien jak najszybciej go zamknąć" - alarmuje "Gazeta Polska Codziennie". Dziennik ujawnia też, że wykonawcy obiektu zaalarmowali prokuraturę, że na skutek zaniedbań Narodowego Centrum Sportu nie spełnia on wielu wymagań bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o niesprawne bramy dymoszczelne i niedziałające hydranty.
"Wiele wskazuje na to, że hydranty były zamykane ze względu na mrozy" - pisze "GPC". "Był to kuriozalny zabieg świadczący o braku elementarnej wiedzy. Zasadą pracy hydrantów jest ich ciągła gotowość do użycia przez cały rok" - tłumaczą prawnicy Alpine Construction Polska oraz Hydrobudowy Polska, które zaalarmowały prokuraturę o nieprawidłowościach. "Osoby działające w imieniu Narodowego Centrum Sportu są podejrzane o spowodowanie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób oraz dla mienia w wielkich rozmiarach" - podkreślają.
Niepokojących informacji ujawnionych przez "GPC" nie skomentował na razie ani NCS, ani resort sportu. "Zarządcy stadionu w panice szukają podwykonawców, którzy po cichu naprawią uszkodzenia" - sugeruje gazeta.
"Liczę na to, że posłowie skupieni wokół Jarosława Gowina i Waldemara Pawlaka poprą wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu" - deklaruje na łamach Faktu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. "Jestem gotów współpracować z każdym" - podkreśla. Dodaje, że w jego ocenie Platforma to partia, która zachowuje jedność tylko na zewnątrz. "Widać już polityczny bezwład" - sugeruje Kaczyński. "Donald Tusk będzie naprawdę zagrożony, kiedy przeciętny poseł PO uzna, że jego własny mandat jest wysoce niepewny. Na razie jeszcze takiej świadomości nie ma. Ale ona może się pojawić nawet w krótkim czasie, jeżeli nastąpi jakieś poważne tąpniecie poparcia" - podsumowuje.
"Następca Benedykta XVI nie przyniesie dużych zmian w Kościele. Faworyci Włoch Angelo Scola i Kanadyjczyk Marc Ouellet oraz reszta liczących się kandydatów na nowego papieża to wierni uczniowie Josepha Ratzingera" - pisze na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza".
"Watykanista John Allen pisze, że "nowy papież może zmienić tonację pontyfikatu, ale nie jego treść". Dlatego trudno spodziewać się zmian w sprawie in vitro czy uznania związków homoseksualnych. W sprawie prezerwatywy następca Benedykta XVI raczej nie wyjdzie poza pozwolenie obecnego papieża na stosowanie kondomów jako zabezpieczenia przed HIV" - sugeruje dziennik. Podkreśla, że nawet najmniejsza modyfikacja stanowiska Kościoła w sprawie aborcji byłaby trzęsieniem ziemi, które jest zupełnie nieprawdopodobne. Co zatem powinien zrobić nowy papież? Według "GW" wyzwanie, jakie przed nim stoi to uporządkowanie sytuacji w Watykanie i zakończenie toczących się tam konfliktów wewnętrznych. "W ocenie włoskich obserwatorów do tego zadania świetnie nadaje się kardynał Angelo Scola z Mediolanu. To on uchodzi teraz za lidera wyścigu. Może także dlatego, że zdaniem części hierarchów jest faworytem odchodzącego Benedykta XVI" - podsumowuje "GW".