Udomowiona puma Nubia, której właściciel nie chciał w piątek przekazać - jak nakazuje mu wyrok sądu - pracownikom ogrodu zoologicznego w Poznaniu, trafiła czasowo do ZOO w Chorzowie - wynika z informacji osób zaangażowanych w pomoc dla zwierzęcia i jego właściciela.
W miniony piątek mieszkający w Ogrodzieńcu k. Zawiercia mężczyzna odmówił wydania pumy przedstawicielom poznańskiego ZOO i uciekł z nią do lasu. Poszukiwania, w których uczestniczyło ok. 200 policjantów, dron i śmigłowiec, zakończyły się niepowodzeniem.
W sobotę właściciel zwierzęcia opublikował na Facebooku informację, że są "bezpieczni", a także film, na którym głaszcze pumę. Policja poinformowała natomiast w oświadczeniu, że forma poszukiwań zwierzęcia i jego właściciela "została znacznie zmodyfikowana".
Nawiązany został kontakt z właścicielem zwierzęcia. Prowadzone są mediacje, zmierzające do polubownego załatwienia sprawy - powiedziała w niedzielę PAP rzeczniczka śląskiej policji podinsp. Aleksandra Nowara.
Rzeczniczka zastrzegła, że policja nie ma jeszcze oficjalnych informacji dotyczących losów pumy, choć zna doniesienia portali internetowych na ten temat, mówiące o przekazaniu zwierzęcia do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Właściciel pumy został przesłuchany, a następnie zwolniony do domu. Mężczyzna usłyszał zarzut przywłaszczenia zwierzęcia.
O tym, że Nubia trafiła tymczasowo do ZOO w Chorzowie, poinformował na Facebooku sosnowiecki radny Łukasz Litewka, zaangażowany w akcję na rzecz rozwiązania problemu. Na temat tej sprawy wypowiadał się wcześniej w mediach społecznościowych także prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
Mamy to! Jesteśmy tu dla Ciebie Kamilu i Nubio. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, chorzowskie ZOO da na jakiś czas schronienie Nubii. Nie w Poznaniu, a w Chorzowie! Będzie czas na pomoc prawną, nie w lesie, a w dobrych warunkach. Cieszymy się ogromnie, to jest bardzo ważny moment tej sprawy - napisał na Facebooku radny Litewka, którego wpis stał się źródłem informacji w tej sprawie m.in. dla portali internetowych.
Informację potwierdziła w swoim wpisie na Facebooku dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec. Wyraziłam zgodę, bo nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas aby sąd, na wniosek Pana Kamila, zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów - wyjaśniła na portalu społecznościowym dyrektor.
Tym samym właściciel będzie mógł mieć kontakt z pumą, pracując w śląskim ZOO jako wolontariusz, o ile decyzja o przepadku mienia nie zostanie cofnięta. Bardzo się cieszę, że w śląskim ZOO mamy odpowiednie warunki, aby puma mogła u nas mieszkać, pod troskliwą opieką naszych pracowników - dodała dyrektor. W rozmowie z PAP dyrektor zapowiedziała bliższe informacje w sprawie pumy w poniedziałek - po oficjalnych komunikatach policji na ten temat.
W sobotnim oświadczeniu zawierciańscy policjanci napisali, że ustawową rolą policji jest wykonywanie czynności na polecenie sądów - tak jest również w tym przypadku. W tej konkretnej sytuacji - czytamy w oświadczeniu - postanowieniem Sądu Rejonowego w Zawierciu, które uprawomocniło się 21 marca tego roku - puma miała zostać przekazana przez właściciela do ZOO w Poznaniu.
W związku z brakiem realizacji nałożonego obowiązku, Sąd zlecił Policji pomoc w ustaleniu miejsca przechowywania zwierzęcia, co było systematycznie realizowane, również w oparciu o napływające informacje z ZOO w Poznaniu. W dniu 1 lipca 2020 r. wpłynęło do KPP w Zawierciu oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez posiadacza pumy, co pozwoliło na poszerzenie naszych działań o czynności operacyjne i wytypowanie konkretnych miejsc do realizacji postanowienia sądu - podali policjanci.
Biorąc pod uwagę szczególny charakter tej sprawy i dokonane rozpoznanie, było do przewidzenia, iż dotychczasowy właściciel nie będzie chciał oddać Nubii dobrowolnie, gdyż bezsprzecznie jest z nią bardzo związany emocjonalnie. Z tego względu przed podjęciem działań związanych z przekazaniem pumy zasadnym było dokładne zaplanowanie czynności, w tym zapewnienie ewentualnego udziału mediatora, co w naszym przekonaniu mogło przyczynić się do rozwiązania tej sytuacji w sposób jak najmniej dolegliwy (również dla pumy), a przede wszystkim zapewniający bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom czynności - wyjaśniła zawierciańska policja.
Funkcjonariusze - jak czytamy w oświadczeniu - zostali w piątek zaskoczeni wiadomością, że przedstawiciele ZOO w Poznaniu, wraz z asystującymi im dziennikarzami, podjęli samodzielną próbę przejęcia Nubii, nie informując wcześniej o tym policji. Próba ta okazała się nieskuteczna, a jej efektem była ucieczka dotychczasowego właściciela z pumą. Jedynym pozytywnym aspektem tej nieudanej realizacji jest fakt, że nikt nie doznał obrażeń ciała - oceniła policja.
Piątkowe intensywne działania poszukiwawcze, do których były zaangażowane bardzo duże siły policyjne, wynikały - jak tłumaczą policjanci - z pierwszych ustaleń, dokonanych w oparciu o relację uczestników, które są weryfikowane w ramach prowadzonego postępowania. Poszukiwania są aktualnie przez nas kontynuowane, jednak ich forma została znacznie zmodyfikowana - poinformowała zawierciańska policja.
Piątkowa próba odebrania Nubii właścicielowi, zakończona ucieczką mężczyzny ze zwierzęciem do lasu, została zrelacjonowana na Facebooku - zarówno przez samego uciekiniera, jak i przedstawicieli poznańskiego ogrodu zoologicznego; relacje obu stron były rozbieżne.
Pod postami w mediach społecznościowych są już łącznie tysiące komentarzy internautów, którzy są podzieleni w swoich ocenach - część uważa, że zwierzęciem - zgodnie z wyrokiem sądu - powinien zaopiekować się ogród zoologiczny, natomiast inni są zdania, że odebranie pumy właścicielowi może przynieść szkodę przywiązanemu do niego emocjonalnie zwierzęciu.