Aż 60 proc. konkursów w ramach unijnych programów "Innowacyjna gospodarka" oraz "Infrastruktura i środowisko" nie rozpoczęło się zgodnie z ogłoszonym w lutym harmonogramem. Opóźnienia sięgają nawet dziewięciu miesięcy - pisze "Rzeczpospolita".

REKLAMA

Największe zaległości maja resorty gospodarki, spraw wewnętrznych i administracji, infrastruktury i środowiska. Harmonogramów trzyma się jedynie resort nauki.

"Rzeczpospolita" podaje przykładowo, że w programie "Rozwój Polski wschodniej" (jego budżet to 2,2 mld euro) w tym roku miało być uruchomionych pięć konkursów. Wszystkie zostały przeniesione na pierwszy kwartał 2009 r.

Skutek opóźnień jest taki, że później ruszą projekty współfinansowane z funduszy UE. Przedsiębiorcy kupią mniej materiałów budowlanych, maszyn czy nowoczesnych technologii i stworzą mniej miejsc pracy. Później ruszą badania naukowe czy fundusze zalążkowe dla firm. Samorządowcy wybudują mniej dróg, wodociągów czy kanalizacji.