Co najmniej o miesiąc wydłużą się procedury ekstradycyjne w sprawie przebywającego w Dubaju Sebastiana M. - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Tym razem zwłoka wynika z prośby polskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo dotyczące tragicznego wypadku z autostrady A1 z września zeszłego roku. Kierowany przez Sebastiana M. samochód uderzył w auto, którym podróżowała trzyosobowa rodzina. Wszyscy zginęli.
Polska prokuratura wystąpiła do Zjednoczonych Emiratów Arabskich o przedłużenie o trzydzieści dni terminu na przesłanie naszej odpowiedzi, o która prosił sąd w Dubaju. Zwrócił się on do śledczych o uzupełnienie materiałów dotyczących wniosku ekstradycyjnego.
Chodzi o stuprocentowe potwierdzenie, że czyn, którego miał się dopuścić 33-latek, jest objęty procedurą ekstradycyjną.
Prokuratorzy z Katowic tłumaczą ten wniosek tym, że przejęli niedawno śledztwo w sprawie wypadku i referent potrzebuje więcej czasu, by zapoznać się z materiałami i przekazać pełną odpowiedź do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju ponad rok temu - 4 października 2023 roku. Tego samego dnia ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podpisał wniosek o ekstradycję 32-letniego Sebastiana M.
Jak informowaliśmy, Sebastian M. miał wówczas odmówić poddania się ekstradycji, podając trzy powody: społeczny hejt związany z jego osobą, osobiste zaangażowanie Zbigniewa Ziobry w sprawę, a także "podporządkowanie sądów czynnikowi politycznemu".
W lutym tego roku rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak w rozmowie z RMF FM powiedziała, że Sebastian M. został wypuszczony z aresztu po wpłaceniu kaucji.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 16 września 2023 r. po godz. 19:00 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie).
Według zgromadzonych dowodów podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h - informacje te potwierdza odczyt z wraku samochodu.
Auto Sebastiana M. uderzyło w samochód rodziny, który następnie wpadł w bariery energochłonne i stanął w płomieniach. Rodzina (rodzice oraz ich 5-letni syn) spłonęła we wraku.
Na facebookowym profilu "Bandyci drogowi" umieszczono zapis z kamery auta jadącego A1 w przeciwnym kierunku, gdzie widać moment wypadku i rozbłysk pożaru.