Część mieszkańców mazurskiej gminy Kruklanki nie chce u siebie fermy świń. Inwestycja jest planowana w miejscowości Brożówka, niedaleko jeziora Gołdapiwo, na skraju Puszczy Boreckiej. Według przeciwników ferma zahamuje rozwój gminy i odstraszy turystów.
Kruklanki to gmina położona w powiecie Giżyckim w warmińsko-mazurskiem. Znana jest z czystego powietrza, czystych jezior (Gołdapiwo, Brożówka) oraz pobliskiej Puszczy Boreckiej, w której spotkać można m.in. żubry. W takich okolicznościach przyrody część mieszkańców gminy nie wyobraża sobie budowy fermy świń. Taka inwestycja może powstać w miejscowości Brożówka.
Nasza gmina od wielu lat uchodzi za jedną z najbardziej malowniczych na całych Mazurach i od później wiosny do jesieni odpoczywają u nas tysiące turystów z kraju i zagranicy. Dla bardzo wielu rodzin turystyka stanowi główne - a często jedyne - źródło utrzymania. Jesteśmy przekonani, że zbudowanie tak ogromnej przemysłowej fermy świń odstraszy od nas turystów, ponieważ nikt nie będzie chciał wdychać odorów gnojowicy wylewanej na pola i kąpać się w skażonych tym nawozem jeziorach - mówi Katarzyna Kowal ze stowarzyszenia Czysta Gmina Kruklanki.
Podobne zastrzeżenia mają właściciele ośrodków wypoczynkowych. U nas gdzie się nie ruszysz są jeziora, jest piękna puszcza. Jak nie będziemy mieli turystów, to nie ma co tutaj szukać. Z całej Polski przyjeżdżają ludzie, zza granicy. Mamy tutaj ciszę i spokój, z czego korzystają ludzie. Zakładów żadnych nie ma, gmina kwitnie dzięki turystom. Są restauracje, ośrodki. Dziwi mnie, że taka inwestycja jest planowana w tym miejscu - mówi Stefan Macko, właściciel ośrodka wypoczynkowego w Brożówce.
Wójt uspokaja wszystkich przeciwników inwestycji, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Czekamy na wszystkie dokumenty w tej sprawie. Poza tym wszystkie wnioski, które do nas spływają - zarówno przeciwników fermy, jak i inwestora - też będą miały wpływ na decyzję w sprawie budowy chlewni. Ja na etapie postępowania administracyjnego nie mogę określić, czy jestem za, czy przeciw. Muszę być obiektywny - powiedział naszemu reporterowi wójt gminy Kruklanki, Bartłomiej Kłoczko.
W gminie nie brakuje też zwolenników budowy fermy świń. To głównie osoby związane z rolnictwem. Takie inwestycje powinny być gdzieś w tych terenach wiejskich. Żyjemy z tego rolnictwa i każdy musi mieć możliwości rozwoju. Uważam, że będą delikatne utrudnienia. Być może komuś zaśmierdzi jak będzie wywożony obornik, szambo. Czy to odstraszy turystów? Ile tego mamy w roku? Dwa, może trzy miesiące turystów. A i tak przecież nie każdego dnia wywozi się gnojowicę. Też są przepisy, że powyżej określonej temperatury nie możemy tego robić. Sam też stosuję obornik na pola i staram się, aby nie utrudniać innym życia. Przykrywa się, przyoruje - powiedział naszemu reporterowi Tomasz Wiśniewski.
Według Józefa Jedynastego, którego dom jest położony blisko planowanej inwestycji w gminie był już przykład jak turyści będą reagowali na tę fermę. Jakiś czas temu była wylewana przez dwa dni gnojowica. Turyści uciekali z ośrodków, domków wypoczynkowych. Było to piekielnie uciążliwe. Przyszłość gminy, ze względu na położenie, to turystyka. Trzoda chlewna tu nie pasuje. Żeby to było w formie zrównoważonego rolnictwa, to było by w porządku, ale nie na taka skalę. Też jestem rolnikiem z zawodu, ale tutaj chcemy pobudzić wrażliwość ludzi i bronić naszego interesu. Nikt nie jest przeciwnikiem rolników, ale to musi być uwzględnione, fakt turystyki i ekologii - mówi.
Stowarzyszenie Czysta Gmina Kruklanki wysłało do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie odwołanie na decyzję w sprawie budowy fermy. W piątek przeciwnicy inwestycji chcą spotkać się z wójtem.
(m)