Prace porządkowe wstrzymane, kiedy ruszy odbudowa spalonej promenady - tego nie wie nikt. Mieszkańcy Trzebieży są załamani po pożarze, który w weekend strawił prawie kilometr pomostów na brzegu Zalewu Szczecińskiego.
Do tej pory mieszkańcy na ulicy Spacerowej szukali relaksu, teraz przychodzą tu popatrzeć na zniszczenia. Byliśmy tu nie dalej jak dwa dni przed tym, co się stało. Tyle się tu naprzychodziło, naprzyjeżdżało. Teraz to coś strasznego - mówi kobieta, która nad brzeg zalewu przyszła dziś oglądać pogorzelisko. Widzieliśmy to w telewizji, ale to nie jest jak na żywo - dodaje jej mąż.
Mieszkacy Trzebiey s zaamani po podpaleniu promenady nad Zalewem Szczeciskim. Deklaracje pomocy przy odbudowie pyn z caej Polski, ale bez opinii rzeczoznawcy i decyzji ubezpieczyciela nie mona nawet posprzta @RMF24pl pic.twitter.com/BcNPbCbh40
aneta_l27 listopada 2018
Takich osób jest tu więcej. Podkreślają, że teraz ich promenadę trzeba będzie odbudować od zera. Cieszą się, że ogień oszczędził pobliską wieżę widokową.
Kiedy ruszy odbudowa, czy chociażby sprzątanie po pożarze - wciąż tego nie wiadomo. Na tę chwilę czekamy na oględziny, czekamy na wyjaśnienie sprawy ubezpieczenia i tych wszystkich formalności. Więc wstrzymujemy wszystkie prace, wstrzymujemy wszystkich ludzi, prosimy o zachowanie spokoju, co by z łopatą już nie iść i nie ruszać tego pogorzeliska. Cały czas trwają inspekcje, cały czas trwają oględziny, więc nie wolno tam nikomu wchodzić - mówi sołtys Trzebieży Małgorzata Siemianowska.
Promenada była ubezpieczona. Nie wiadomo natomiast, ile pieniędzy wypłaci ubezpieczyciel i czy wystarczy to na odbudowę. Koszty materiałów i robocizny poszły mocno w górę.
Do Trzebieży płyną deklaracje pomocy z kraju i świata. Motocykliści, którzy organizowali w to miejsce wypady, zainicjowali nawet zbiórkę środków na ten cel.
W związku z podpaleniem w sobotę zostali zatrzymani 19- i 22-latek. Usłyszeli zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa w postaci pożaru i zniszczenia mienia wielkich rozmiarów. Grozi im 10 lat więzienia. Obaj byli w nocy z piątku na sobotę odurzeni, najprawdopodobniej dopalaczami. Jeden z nich wcześniej pokłócił się z dziewczyną i wraz z kolegą postanowił to odreagować, wylewając na kompozytowe pomosty benzynę z kanistra i podpalając promenadę. Drugiemu mieszkańcy Trzebieży wypominają, że jeszcze do niedawna sam był strażakiem. Obaj przyznali się do winy.
Obiektem ataków stały się rodziny obu mężczyzn. Zdjęcie dziewczyny jednego z nich wraz z małą siostrą ktoś wykorzystał do stworzenia niewybrednego mema. Sołtys Trzebieży apeluje o ostudzenie nastrojów. Chciałabym, żeby to w tej chwili ucichło, żeby nie wywoływać sensacji, nie wyciągać faktów, które nie miały miejsca, a rodziny sprawców zostawić w spokoju - mówi.
Szanse, że trzebieską promenadę, która poza plażą jest największą atrakcją miejscowości, uda się odbudować do najbliższych wakacji stoją pod znakiem zapytania.
(mpw)