Ceny mieszkań poszły mocno w dół. W ciągu minionego roku ceny transakcyjne spadły średnio o 7 proc. Największą obniżkę mieliśmy w Łodzi, gdzie cena metra kwadratowego zmniejszyła się o niemal 10 proc. W Krakowie i Poznaniu o ponad 2,5 proc., a w Warszawie, Wrocławiu i Gdańsku spadki nie przekroczyły 1 proc.
Najbardziej spadły ceny dużych i drogich mieszkań - bo brakowało chętnych. Największym wzięciem cieszyły się za to mieszkania dwupokojowe i niewielkie trzypokojowe. Mieszkania powyżej 80 metrów kwadratowych najtrudniej było sprzedać. Analitycy zauważają, że do łask kupujących wraca wielka płyta. Ich zdaniem, rok 2012 będzie bardzo podobny do poprzedniego. Ceny mieszkań nadal będą spadać. W mniejszych miastach, gdzie średnia cena metra nie przekracza 4 tys. złotych spadki sięgną od 3 do 5 proc. Z kolei w największych metropoliach: Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Trójmieście i Poznaniu, trzeba spodziewać się obniżek o kolejne 5 do 8 proc. Mieszkań na rynku jest bardzo dużo. Rynek pierwotny w sześciu największych miastach w Polsce to ok. 50 tys. niesprzedanych mieszkań. To jest rekordowa liczba - powiedział analityk rynku Marcin Jańczuk.
W ciągu zeszłego roku ceny mieszkań w stolicy spadły tylko o niecałe 0,5 procent. Średnia cena metra kwadratowego to 7 tys. 750 złotych. Tylko o 30 złotych mniej, niż przed rokiem. Jak się okazuje, hitem wcale nie są nowoczesne mieszkania na pięknych osiedlach pod Warszawą. Kto kupuje teraz własne M, najczęściej wybiera stare i dobrze sprawdzone bloki z wielkiej płyty. I nawet nie chodzi to, że jest taniej - chodzi o wygodę. W odróżnieniu od nowych mieszkań, na nowych osiedlach, nabywca ma dostępną pełną infrastrukturę, ma dostępne sieci handlowe, sieci usługowe, punkty szkolnictwa, przychodnie - wylicza Marcin Jańczuk z firmy pośrednictwa nieruchomości. Średnia cena mieszkania w stolicy to 422 tysiące złotych. Co ciekawe różnica między ceną oferowaną, a transakcyjną zmniejszyła się w tym roku z 8 do 4 procent.
W 2011 roku w Warszawie najwięcej mieszkań sprzedano lub kupiono w marcu, sierpniu i listopadzie. Tradycyjnie końcówka wakacji to czas na zmianę lokum. Co ciekawe, wcześniej, do 2010 roku, najwięcej transakcji na rynku wtórnym dokonywano we wrześniu i październiku.
Nieco ponad 4200 złotych trzeba zapłacić za metr mieszkania w bloku z płyty w Łodzi. Własne "M" w kamienicy jest droższe o 100 złotych na metrze. Metr kwadratowy nowego mieszkania kosztuje natomiast blisko 5 tysięcy złotych. W starej kamienicy można kupić większe mieszkanie, ale trzeba liczyć się z tym, że może nie być ogrzewania z miejskiej sieci. Z kolei w blokach na osiedlach - Widzew czy Retkinia - będą wszystkie media, ale mniejszy metraż i wielu sąsiadów.
Natomiast nowe mieszkania, które są bardzo atrakcyjne pod względem lokalizacji, zwykle otoczone zielenią, z garażami lub prywatnymi miejscami parkingowymi, mogą odstraszać ceną. Ta sytuacja będzie się jednak zmieniać, bo deweloperzy już obniżyli ceny - średnio o 200 złotych na metrze. W porównaniu do ubiegłego roku ceny mieszkań w Łodzi spadły o 6 procent. Można też liczyć na bonus w postaci podwyższonego standardu mieszkania - na przykład w postaci pełnego wykończenia. Deweloperzy robią wszystko, by sprzedać już wybudowane mieszkania, bo za chwilę na łódzkim rynku nieruchomości pojawi się pula ponad 2 tysięcy nowych mieszkań. Więcej ofert na rynku, to niższe ceny, bo jest większa konkurencja.
Koszty własnego lokum w Łodzi są wyższe niż w pozostałych miastach regionu. Kupując mieszkanie np. w Zgierzu można zaoszczędzić tysiąc złotych na metrze kwadratowym. Wiele osób, choć pracują w stolicy województwa, decyduje się na takie rozwiązanie. Jedną z nich jest pani Mariola, z którą rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka.
Cena mieszkania odegrała dużą rolę. Różnica w cenie 50-metrowego mieszkania w Łodzi i w Zgierzu to 50 tysięcy złotych. Za takie mieszkanie w Łodzi trzeba zapłacić 220 tysięcy złotych, a w Zgierzu można kupić już za 170 tysięcy złotych. Te zaoszczędzone pieniądze to mieszkanie w Zgierzu większe o 15 metrów kwadratowych. To jest jeden pokój więcej. To bardzo dużo - przekonuje pani Mariola. Do pracy w Łodzi codziennie dojeżdża także wielu mieszkańców Pabianic, Aleksandrowa czy Konstantynowa Łódzkiego.
Średnie ceny mieszkań w Łodzi:
- nowe mieszkanie - 5000 zł/metr kwadratowy
- mieszkanie w kamienicy - 4300 zł/metr kwadratowy
- mieszkanie w blok z płyty - 4200 zł/metr kwadratowy
W Sopocie w agencjach nieruchomości przyznają, że przez ostatni rok ceny mieszkań w kurorcie - spadły nieznacznie - o około 2-3 %. Obniżka cen jest zdecydowanie znikoma. Sopot uchodzi za modny kurort, zainteresowanie nieruchomościami od lat nie spada, a kupujący traktują je jako lokatę kapitału - i źródło dochodów - np. z wieloletniego wynajmu. Średnia cena za metr kwadratowy w Sopocie to około 10 tysięcy złotych. Za mieszkanie przy słynnym "Monciaku" zapłacić trzeba średnio o dwa tysiące złotych więcej od metra. Ceny mieszkań w Sopocie zależne są przede wszystkim od lokalizacji. Ceny w nadmorskiej części miasta - Dolnym Sopocie - wahają się od 7600 zł do nawet 17000 zł za metr kwadratowy. Tańsze mieszkania można dostać w wielkiej płycie - na oddalonym od morza Brodwinie lub Przylesiu - ceny od niespełna 6 , do nawet 8.5 tysiąca za metr kwadratowy - są dość przystępne - jak na sopockie warunki. Mieszkania w blokach cieszą się sporym zainteresowaniem - sopockie blokowiska cieszą się bowiem opinią bezpiecznych i spokojnych, i są dość dobrze skomunikowane z centrum miasta. Wybór nowych mieszkań jest niewielki - za metr kwadratowy na rynku pierwotnym zapłacić trzeba od 8200 do 14900 złotych.
Na zakopiańskim rynku nieruchomości prawdziwą nieruchomością są ceny. Zdecydowanie ceny się utrzymują, przynajmniej w ścisłym centrum Zakopanego - mówi Paweł Bucki z biura Vega. Ceny nowych mieszkań mieszczę się między 11 a 16 tysięcy za metr kwadratowy. Chodzi o mieszkania w stanie deweloperskim. Zdarzają się też apartamenty po 19 i 25 tysięcy za metr, a na rynku pojawiła się plotka, że lada dzień rozpocznie się budowa nowej inwestycji, gdzie cena metra kwadratowego ma sięgać 30 tysięcy złotych. Co dziwne mimo kryzysu i mimo tak wyśrubowanych cen, wciąż znajdują się chętni na takie mieszkania. Staniały za to mieszkania na rynku wtórnym i tu znacznie większe jest zainteresowanie. Można znaleźć mieszkania za sześć, sześć i pół tysiąca, na osiedlu Szymony, w blokach z wielkiej płyty zdarzają się nawet mieszkania po 5,5 tysiąca za metr, ale oczywiście do remontu - mówi Bucki. Od 2007 roku, kiedy rozpoczął się kryzys, mieszkania w blokach z wielkiej płyty staniały o około 30 procent. Nowe apartamenty za to nie tanieją. Przynajmniej te w centrum miasta, bo na obrzeżach już te ceny nieco drgnęły. W rejonie Nosala obserwowaliśmy obniżki o 15, a nawet 20 procent - mówi pośrednik - wszystko zależało od tego czy klient kupował jedno czy trzy mieszkania. Apartamenty w Zakopanem wciąż się buduje, wciąż też są na nie chętni i to mimo utrzymujących się wysokich cen. Wygląda na to, że modne miejsca kryzys omija.
30 metrowa kawalerka we Wrocławiu do kupienia za 130 tysięcy - rok temu trzeba było zapłacić za nią 30 tysięcy więcej. Takie okazje będą zdarzały się coraz częściej, bo biura sprzedaży mieszkań teraz właśnie oferują zniżki do 30 procent. Można więc we Wrocławiu kupić mieszkanie, w którym metr kwadratowy kosztuje niewiele ponad 5 tysięcy. Jedne z tańszych to mieszkania w blokach z wielkie płyty i jeżeli kupujemy takie mieszkanie na wynajem, zarobimy najwięcej - podpowiada analityk Tomasz Gutkowski. Za takie mieszkanie zapłacimy mniej, a koszty wynajęcia będą takie same, jak by to było nowe mieszkanie kupione wprost od dewelopera - dodaje Gutkowski.
We Wrocławiu deweloperzy skarżą się na zastój. Grudzień i pierwszy kwartał roku, to jeden z najsłabszych okresów dla sprzedających nieruchomości - usłyszała reporterka RMF FM w jednym z wrocławskich biur nieruchomości. Między innymi dlatego deweloperzy prześcigają się w pomysłach na przyciągnięcie klienta. W zamian za kupno mieszkania można dostać: samochód, zagraniczne wczasy dla rodziny, wyposażenie kuchni albo łazienki. Nie zmieniają się za to ceny w najbardziej ekskluzywnych miejscach Wrocławia. Ceny za metr kwadratowy apartamentu w Sky-Tower, jednym z najwyższych budynków w Polsce, zaczynają się od 12,5 tysiąca złotych.
Coraz dłużej trwa sprzedaż mieszkań. Im mieszkanie większe, a więc i droższe, tym dłuższy jest czas oczekiwania. Penthousy czekają na nabywcę nawet kilka lat. Ich ceny liczone są w milionach złotych. Średni czas oczekiwania na transakcję wynosi obecnie, według danych agencji nieruchomości Metrohouse, 99 dni. Agencja Emmerson wylicza, że mieszkania do 50 metrów kwadratowych sprzedają się 3-4 miesiące, lokale większe o powierzchni 50-100 metrów kwadratowych - nawet około roku. I czas ten może się wydłużyć. Ma to związek z coraz gorszym dostępem do kredytów i ostrzejszymi wymogami stawianymi przez banki.
Komisja Nadzoru Finansowego z nowym rokiem ograniczyła dostęp do kredytów hipotecznych. W tej chwili, żeby w ogóle dostać kredyt hipoteczny trzeba zarabiać ponad przeciętną.
Większość banków wymaga, żeby rodzina starająca się o kredyt zarabiała łącznie 8 tysięcy złotych na rękę. Nawet przy tak niezłych zarobkach zdolność kredytowa takiej rodziny zmniejszyła się wraz z nowym rokiem o 165 tysięcy złotych. To oznacza, że może teraz pozwolić sobie na mieszkanie kosztujące 400 tysięcy złotych. W Warszawie pozwoli na zakup 50, maksymalnie 60 metrów kwadratowych. Ale już na przykład w Łodzi, czy Białymstoku nawet 80-90 metrów kwadratowych.