40,1 proc. badanych uważa, że minister zdrowia Łukasz Szumowski powinien zostać odwołany - wynika z sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej". Przeciwnego zdania jest 32,8 proc. ankietowanych.

REKLAMA

Uczestnikom badania zadano pytanie: Czy Pani/Pana zdaniem minister zdrowia Łukasz Szumowski powinien zostać odwołany ze stanowiska w związku z stawianymi mu przez opozycję zarzutami?

Za dymisją Szumowskiego jest 40,1 proc. respondentów. Nie chce jej 32,8 proc. badanych, a 27,1 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Ministra Szumowskiego bronił na antenie RMF FM gość Krzysztofa Ziemca - lider Porozumienia i były wicepremier Jarosław Gowin. Pan prof. Łukasz Szumowski wtedy, kiedy zaproponowałem mu stanowisko wiceministra w resorcie nauki, uprzedził mnie o tym, że firma jego brata stara się i zdobywa skutecznie granty w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Ustaliliśmy wtedy, że Łukasz będzie się trzymał jak najdalej od NCBiR, nie będzie podejmował żadnych decyzji - zapewnił były minister nauki. W każdym ministerstwie jest tak, że gdy jeden z ministrów np. wyjeżdża na negocjacje do Brukseli, zastępuje go inny z wiceministrów. To jest zastępstwo czysto formalne. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że pan minister Szumowski żadnych decyzji ws. grantów przyznawanych przez NCBiR nie podejmował - oświadczył. Jego zdaniem, nie doszło do konfliktu interesów, który zarzuca Szumowskiemu interesów. Żadnego konfliktu interesów nie było. To zupełnie pozorna zbieżność dat - zapewnił Gowin.

"To są czysto polityczne, awanturnicze doniesienia"

Łukasz Szumowski był w czwartek pytany w TVP Info, czy ma sobie coś do zarzucenia w związku z przedstawianymi w ostatnim czasie zarzutami związanymi z finansami jego rodziny.

Szef resortu zdrowia ocenił, że jest to "polityczna nagonka związana z kalendarzem wyborczym". To są czysto polityczne, awanturnicze doniesienia, które nie mają żadnego uzasadnienia poza kalendarzem wyborczym, bo te fakty były znane od dwóch, trzech lat i wtedy nie budziły niczyich emocj" - powiedział Szumowski.

Minister potwierdził, że rozmawiał z żoną na temat ujawnienia majątku, zaznaczył jednak, że jest ona niezależną osobą. Rozmawiałem, zastanawia się, jeśli się zdecyduje, to będzie jej decyzja a nie moja. Ja nie kontroluję ani nie nadzoruję w jakikolwiek sposób mojej żony. Mamy rozdzielność majątkową od 2008 r. - dodał. Podkreślił też, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia.