„Uwaga, polityk za kierownicą”! Taki ostrzegawczy znak stanął m.in. przy Sejmie w Warszawie. To idealne miejsce dla takiego znaku: to tędy na posiedzenia zjeżdżają się posłowie, a ci - jak wiadomo - przepisy drogowe często mają za nic. Jak zatem oceniasz wprowadzenie takiego znaku? Czy to dobry pomysł? Gdzie powinno pojawić się takie ostrzeżenie? Głosujcie i komentujcie!
Nowe znaki mogą pojawiać się przy polskich drogach od zaledwie kilku dni. Ostatnia nowelizacja prawa wprowadziła ten znak - znak A35 - na nasze drogi. Ostrzega przed pewnym niebezpieczeństwem, a kierowcy muszą zwracać uwagę, czy nie ma obok nich tych, którzy jeżdżą szybciej, tych, którym się spieszy, i starać się im być może ułatwiać jazdę - wyjaśnił nam Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
Nowy znak łudząco przypomina nalepki, którymi chcieliśmy oznaczać samochody polityków po tym, jak marszałek Sejmu Bronisław Komorowski gnał limuzyną przez Warszawę, poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski nie zatrzymał się do kontroli, a poseł Jacek Kurski w konwoju CBA przejechał z Gdańska aż pod Ostródę.