30-letni turysta ze Śląska zginął w Tatrach. Niemal przez całą noc trwały jego poszukiwania. Niestety nad ranem ratownicy TOPR odnaleźli jego ciało poniżej Orlej Perci.
Mężczyzna wybrał się wraz ze swoim szwagrem na wycieczkę Orlą Percią. W pewnym momencie panowie rozstali się, jeden postanowił schodzić żlebem, a drugi iść granią.
Kiedy ten drugi nie pojawił się w schronisku, jego towarzysz zaalarmował TOPR.
Ratownicy przez kilka godzin przeczesywali Orlą Perć i najbliższe szlaki. Dopiero nad ranem natrafili na zwłoki turysty leżące u wylotu Rysy Zaruskiego.
Prawdopodobnie poślizgnął się na śniegu i spadł z dużej wysokości.
Na przedłużony weekend w Tatry wybrało się wielu turystów. W górach panuje sprzyjająca wyprawom pogoda. W dniu święta Bożego Ciała szlaki przeżywały oblężenie. Turyści szturmowali głównie szlak do Morskiego Oka. Popularnością cieszyły się też Giewont i Kasprowy Wierch.
W czwartek w rejonie Przełęczy pod Chłopkiem utknęło trzech turystów. Wybrali się w trudny wysokogórski teren, w którym zalega śnieg, bez żadnego sprzętu. W takich warunkach niezbędne mogą okazać się raki lub czekan. Ratownicy na pokładzie śmigłowca bezpiecznie sprowadzili turystów na dół.
Jak informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego, powyżej 1700 m n.p.m. na większości szlaków panują warunki zimowe. Na północnych stokach, w żlebach i w miejscach zacienionych występuje ciągła pokrywa śniegu, który jest twardy i zmrożony. W miejscach nasłonecznionych na szlakach leżą płaty starego śniegu, który w godzinach południowych robi się mokry i grząski.
(j.)