Tragiczny finał wypalania traw w miejscowości Kochanówka w powiecie lidzbarskim w woj. warmińsko-mazurskim. Strażacy znaleźli zwęglone ciało mężczyzny. W pożarze ranna została starsza kobieta.
Kobieta - podobnie jak zmarły mężczyzna - była niemal w centrum pożaru. Poparzonych ma prawie 70 procent ciała. Po opatrzeniu ran śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał ją do szpitala.
Trawa w dalszym ciągu pali się, ale jak od strażaków usłyszał reporter RMF FM Piotr Bułakowski, około jednohektarowy pożar jest już opanowany i nie ma zagrożenia dla pobliskiego lasu. Na miejscu pracuje już prokurator, są też policjanci, którzy ustalają, czy doszło do podpalenia trawy.
Rzecznik prasowy strażaków z Lidzbarka Warmińskiego Tomasz Gowkielewicz poinformował, że pożar trawy, na którym w południe znaleziono ofiarę, obejmował powierzchnię jednego hektara łąki i lasu. Na razie nie wiemy, czy ofiara była właścicielem terenu, czy to ona podpaliła trawę, czy zrobił to ktoś inny - powiedział Gowkielewicz.
Tragiczny pożar trawy w Kochanówce jest pierwszym od lat na Warmii i Mazurach, w którym zginął człowiek.
Od początku roku warmińsko-mazurscy strażacy gasili już ok. 1,4 tys. pożarów traw. W słoneczne i suche dni takich akcji było po kilkadziesiąt. Strażacy od lat bezskutecznie apelują o to, by nie wypalać traw i ściernisk, rolnikom, którzy w ten sposób oczyszczają swoje grunty grozi ograniczenie lub utrata dopłat z Unii Europejskiej.
(md)