Są zarzuty dla matki rocznego chłopca, który zmarł w Głogowie na Dolnym Śląsku i dla jej partnera. Jak się okazało, dziecko było ciężko chore, a oni nie wezwali pomocy.

REKLAMA

Dziennikarz RMF FM Paweł Pyclik dowiedział się, że kobieta i mężczyzna podejrzani są o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie śmierci rocznego Fabiana.

Sekcja zwłok wykazała, że zmarł on z powodu ciężkiej choroby. Miał trwającą od jakiegoś czasu neuroinfekcję. Maluch gorączkował i nie jadł. Był niedożywiony. Mimo to para nie wezwała lekarza.

22 listopada matka zadzwoniła na pogotowie, ale lekarz, który przyjechał, stwierdził zgon dziecka. Kobieta miała ograniczoną władzę rodzicielską - był tam nadzór kuratora. Pojawiła się też informacja, że w najbliższej okolicy zabrakło karetki pogotowia, dlatego ta przyjechała z Polkowic, po straży pożarnej.

Karetka była na miejscu, ale nie w pierwszej kolejności, tylko dojechała nieco później - powiedziała prokurator.