Likwidacja Urzędu Ochrony Państwa i reorganizacja Wojskowych Służb Informacyjnych to główne założenia SLD-owskiego projektu reformy służb specjalnych, nad którym debatował wczoraj Sejm. Opozycja uważa, że dzięki takiej reformie do pracy w specsłużbach wrócą funkcjonariusze SB.

REKLAMA

Opozycja murem przeciwstawiała się proponowanym przez SLD zmianom. Jej przedstawiciele dowodzili, że reforma umożliwi powrót do pracy w specsłużbach negatywnie zweryfikowanym SB-kom, a spowoduje odejście młodych ludzi bez takiego stażu. „Pierwsza weryfikacja była dekomunizacją, oby ta, o której obecnie mówimy nie stała się rekomunizacją” – mówił Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej. Jeszcze dalej poszedł Antoni Macierewicz z LPR, według którego już teraz służbami rządzą SB-cy. „To bzdura” – odpowiadał Zbigniew Siemiątkowski po. szefa UOP-u. Według niego, reforma ma właśnie odpolitycznić służby. Mimo wielu sprzeciwów, koalicja wsparta głosami Samoobrony najprawdopodobniej zdoła przeforsować tę kontrowersyjną reformę.

Według założeń projektu, w miejsce UOP i WSI ma powstać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ma się zajmować kontrwywiadem oraz walką z najpoważniejszymi przestępstwami w kraju) i Agencja Wywiadu (jej funkcjonariusze mają działać tylko za granicą).

foto Archiwum RMF

07:10