Jest bardzo prawdopodobne, że prokuratura sprawdzi, czy nasypy trasy A4 budowano z gliny, błota oraz iłów zamiast drogich kruszyw - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". To efekt pism wysyłanych przez wiceministra infrastruktury Radosława Stępnia i posła PiS Andrzeja Adamczyka.
Oba zawiadomienia trafiły na biurko szefa Prokuratury Rejonowej w Ropczycach. Jesteśmy po wstępnej analizie materiałów. Już w tej chwili mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie innej decyzji niż wszczęcie śledztwa - mówi prok. Dariusz Brzykowski.
Naszym podstawowym zadaniem będzie uzyskanie ekspertyz, czy używany materiał jest zgodny z wymogami specyfikacji i polskich norm - dodaje prokuratura.
Jednak według generalnego wykonawcy tego odcinka autostrady wszystkie normy zostały zachowane. Jak relacjonuje przedstawiciel firmy, prawie każda partia materiału przechodzi badania pod nadzorem inżyniera kontraktu pracującego na zlecenie GDDKiA. System jest szczelny i nie ma żadnych nieprawidłowości - zapewnia. Także podkarpacki oddział GDDKiA twierdzi, że A4 jest budowana z dobrych jakościowo materiałów, co gwarantuje stały nadzór i kontrole.
Liczę, że prokuratura bardzo poważnie podejdzie do weryfikacji tych podejrzeń. Ewentualne straty liczylibyśmy w setkach milionów złotych - wylicza poseł Adamczyk.
O tym, że prokuratura otrzymała zawiadomienie o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa na nowo budowanym odcinku autostrady A4 pomiędzy Dębicą a Rzeszowem, reporter RMF FM Maciej Grzyb informował na początku miesiąca. Na naszych stronach opublikowaliśmy treść zawiadomienia.