Prokuratura wystąpiła do bielskiego sądu okręgowego o przedłużenie o 3 miesiące aresztu tymczasowego dla trzech podejrzanych o przyczynienie się w grudniu ub.r. do wybuchu gazu w Szczyrku i katastrofy domu – podała w środę bielska prokuratura okręgowa.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Rzecznik prokuratury prok. Agnieszka Michulec powiedziała, że za przedłużeniem aresztów przemawiają "grożąca surowa kara oraz obawa matactwa lub innego sposobu utrudniania postępowania".
Do tragedii w Szczyrku doszło wieczorem 4 grudnia ub.r. Wybuch gazu zniszczył całkowicie trzykondygnacyjny dom. Ratownicy znaleźli pod gruzami ciała ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
Po wybuchu bielska prokuratura wszczęła śledztwo. Ustalono m.in., że istniał ścisły związek między wybuchem gazu a pracami budowlanymi prowadzonymi pod ulicą, przy której stał zniszczony dom.
18 grudnia zatrzymani zostali trzej mężczyźni. To prezes firmy budowlanej, która zleciła wykonanie przewiertu pod drogą, co doprowadziło do uszkodzenia gazociągu i wybuchu, a także dwaj pracownicy podwykonawcy - osoba, która obsługiwała wiertnicę, oraz druga, która mu asystowała. Wszyscy usłyszeli zarzuty z art. 163 kodeksu karnego. Dotyczą one sprowadzenia pożaru i zawalenia się budynku, w wyniku czego śmierć poniosło osiem osób. Grozi im do 12 lat więzienia. Podejrzani od 18 grudnia są w areszcie.
Agnieszka Michulec w środę poinformowała, że dotychczas w tej sprawie przesłuchano 53 świadków, niektórych nawet trzykrotnie. Przesłuchania świadków jeszcze będą trwały - dodała.
Śledczy dysponują już opiniami biegłych z zakresu budownictwa, gazownictwa, geologii i geodezji. Oczekujemy na opinie geodezyjną z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, mechanoskopijną z badań, którym poddana została wiertnica, a także informatyków, co ma związek z dowodami zabezpieczonymi w komputerach. Gdy je otrzymamy wówczas zasięgniemy kompleksowej opinii Szkoły Głównej Służby Pożarniczej - powiedziała rzecznik.
Prokurator Agnieszka Michulec powiedziała, że śledczy nie skupiają się już tylko na samym zdarzeniu, ale sięgnęli dalej - do wykonania gazociągu i dokumentacji z tym związanej. Postępowanie jest prowadzone dość szeroko. Stąd też konieczność izolacji podejrzanych, aby nie doszło do uzgodnień między nimi a osobami, które będą przesłuchiwane - dodała.
Rzecznik nie pokusiła się o odpowiedź na pytanie o możliwy termin zakończenia postępowania. Zawsze w sprawach aresztowych, które mają charakter priorytetowy, staramy je prowadzić jak najszybciej. Nie mamy jednak jeszcze wszystkich opinii - wyjaśniła.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zatrzymanie b. pracownika katowickiego Urzędu Marszałkowskiego. Za łapówki