24 osoby z dziesięciu domów ewakuowali strażacy w zalanej Białej Wielkiej koło Lelowa w powiecie częstochowskim. Ze względu na stan zdrowia na opuszczenie zalanego domu nie zgodziła się 80-letnia kobieta. Jest z nią wnuk, któremu ratownicy pomogli dostać się do domu łodzią.
Stan wody w rzece Białka, która wylała już się obniża. Jej nurt jednak jest bardzo silny. Na sąsiedniej posesji mężczyzna przejeżdżał ciągnikiem, woda go porwała, przewrócił się. Złapał się drzewa, ale też powstała konieczność jego ewakuacji. Cały czas trwają działania - relacjonował kapitan Paweł Liszaj z częstochowskiej straży pożarnej.
Po burzach i ulewach, jakie przeszły w nocy z piątku na sobotę przez Śląsk, straż pożarna odnotowała ok. 150 interwencji. Dotyczyły one szczególnie zachodniej części aglomeracji katowickiej, najwięcej zgłoszeń pochodziło z Rudy Śląskiej. Kolejne zgłoszenia spływały w ciągu dnia m.in. z powiatów: częstochowskiego, myszkowskiego i zawierciańskiego, nad którymi do popołudnia nadal przechodziły burze i ulewy.
Dotkliwie pozalewane zostały okolice wspomnianego Lelowa w powiecie częstochowskim. Silnie wezbrana rzeka Białka wystąpiła z brzegów i wartkim nurtem pozalewała miejscowe drogi i posesje.
Rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik mówił, że spływająca z rejonu Białki Wielskiej woda zmierzała już w kierunku Koniecpola. W pobliżu Lelowa przerwaniem groziły tamy zbiorników, co poskutkowałoby kolejnymi podtopieniami.
Od rana rozlewiska powstałe wskutek burz blokowały w dwóch miejscach drogę krajową nr 46 - w miejscowościach Lgoczanka i Ślęzany między Częstochową a Szczekocinami. Stwierdzono, że m.in. podmyta została też droga wojewódzka nr 789 Lelów-Żarki. Prawdopodobnie wprowadzony zostanie tam ruch wahadłowy. Ustępująca woda odsłoniła też inne uszkodzenia lokalnych dróg, m.in. w Zdowie, Sokolnikach i Dąbrownie.
W powiecie myszkowskim, gdzie woda już ustąpiła, strażacy koncentrowali się na pompowaniu wody z zalanych posesji i piwnic. W powiecie zawierciańskim najwięcej szkód wyrządziła w miejscowości Irządze rzeka Krztynia. Choć woda tam też zaczęła schodzić, spływając, zagroziła miejscowościom Grabiec i Szczekociny. Strażacy przygotowywali się do obrony niektórych budynków.
Wcześniej, podczas gwałtownych burz, w Rudzie Śląskiej, w dzielnicy Bielszowice, od uderzenia pioruna spłonął dom jednorodzinny. Nikomu nic się nie stało.
Wskutek intensywnych w sobotę nad ranem opadów w tym mieście utworzyły się duże rozlewiska, które w ciągu dnia stopniowo były usuwane. Jak podały służby prasowe rudzkiego magistratu, najbardziej zalane obszary - to ulica Radoszowska w dzielnicy Kochłowice, osiedle przy ul. Zgrzebnioka i osiedle przy ul. Związku Młodzieży Polskiej (tzw. niebieskie dachy) w dzielnicy Bykowina oraz ulice Kokota i Gęsia w dzielnicy Bielszowice - zagrożone wylaniem Potoku Bielszowickiego. W tych miejscach, prócz piwnic, podtopione zostały samochody i dolne kondygnacje budynków. Problemem okazały się - związane z zalaniami - wyłączenia prądu w dzielnicy Bykowina i w Bielszowicach. Osiedla w Bykowinie znajdują się na terenie bezodpływowym - obniżonym wskutek eksploatacji górniczej. Na co dzień nadmiar wody usuwają stamtąd kopalniane wysokowydajne instalacje. Brak prądu unieruchomił je.
Według informacji działającego przy wojewodzie śląskim Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, w Rudzie Śląskiej w ciągu nocy z piątku na sobotę energii elektrycznej nie miało ok. 5 tys. odbiorców, a w sobotę rano ta liczba zmniejszyła się do 1,4 tys.
Z zasobów rudzkiego urzędu miasta do walki z podtopieniami skierowano m.in. pompy i worki z piaskiem. Do akcji przystąpili strażacy zawodowi i ochotniczy oraz zaangażowane przez samorząd firmy ze sprzętem i pracownikami.
Niezależnie samorząd stara się zabezpieczyć najważniejsze potrzeby mieszkańców - władze miasta już zadeklarowały pomoc dla poszkodowanych przez wodę w wysokości 1 tys. zł na osobę. Zapowiedziały też wystąpienie o pomoc do wojewody.
Prócz wyłączeń prądu w Rudzie Śląskiej, nocą awaria energetyczna miała też miejsce w Gliwicach. Po uderzeniu pioruna w tzw. Główny Punkt Zasilania przez kilkanaście minut prądu nie miało ok. 33 tys. odbiorców.
W sobotę, wcześnie rano w zachodniej części aglomeracji czasowo pozalewane były też główne drogi i torowiska tramwajowe. Ok. godz. 5 nieprzejezdna była droga nr 88 w rejonie Zabrza. W centrum tego miasta przez ponad godzinę do godz. 5 nieprzejezdne było torowisko tramwajowe pod wiaduktem kolejowym. Tramwaje czasowo nie mogły przejechać też ok. godz. 3 przez centrum Świętochłowic.