W lutym zastrajkować może kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Śląska. W regionie trwają przygotowania do gigantycznego protestu - informuje "Rzeczpospolita".
Jak powiedział gazecie Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", do największego od 1981 r. protestu większości branż może dojść już w pierwszej dekadzie lutego, ale dokładnej daty nie podał.
Założony w październiku Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy skupia śląskie oddziały największych central związkowych w kraju. Domaga się on stworzenia ulg dla przedsiębiorstw utrzymujących zatrudnienie w kryzysie (zwolnienia zapowiedziały 534 polskie firmy), wsparcia tych, które odczują skutki pakietu klimatycznego, ograniczenia umów śmieciowych, likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i utrzymania przywilejów emerytalnych dla zatrudnionych w szczególnych warunkach.
Uczestnictwo w strajku potwierdzili już m.in. hutnicy, koksownicy, kolejarze i pracownicy zbrojeniówki. Teraz dołączą do nich górnicy i energetycy.