Dlaczego premier Leszek Miller chce wraz z rządem dotrwać do 2 maja, albo nawet dłużej? Powodem niekoniecznie jest chęć sfotografowania się na tle unijnych sztandarów 1 maja. Do załatwienia zostały jeszcze kontrakty i projekty, które wiążą się z wielkimi pieniędzmi.

REKLAMA

Największy interes, jaki ma do załatwienia ekipa Millera, to Orlen. Kiedy zmieni się rząd, SLD może stracić nad nim kontrolę, dlatego przygotowywany jest szybki skok na kasę Orlenu. Wykupienie akcji należących do państwowej Nafty Polskiej oznaczać będzie, że Skarb Państwa straci niemal całkowicie kontrolę nad Orlenem, zyska Jan Kulczyk, udziałowiec PKN. Wzmocni się też władza człowieka lewicy, prezesa Zbigniewa Wróbla. Prywatyzacja po swojemu i na boku. Bez procedur - ocenia te działania Wiesław Kaczmarek.

Co gorsza, obecny minister skarbu w podobnym tempie nakazał przygotowanie fuzji Orlenu z węgierskim MOL-em - to też działanie, które zapewne zostałoby utrącone przez Marka Belkę, więc obecna ekipa musi się spieszyć.

Ale są też inne gospodarcze zawirowania – wiceminister skarbu Marek Woźniakowski czuwa nad prywatyzacją branży farmaceutycznej, a jego kolega z resortu Andrzej Szarawarski zdecyduje, kto kupi Hutę Częstochowa – od tego z kolei zależy los rurociągu Odessa-Brody.

Rząd Millera już przyspieszył wiele decyzji prywatyzacyjnych. I choć wiadomo, że G8 nie przejdzie w ręce Kulczyka, to sprzedanych ma być ponad 200 państwowych firm