Bardzo poważne okazuje się skażenie gruntu po wypadku kolejowej cysterny pod Olsztynem. Do tego pojawiają się sygnały, że plama oleju mimo mrozu się rozprzestrzenia. To wyniki badania, które Inspekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła w Gutkowie, gdzie 13 stycznia doszło do wycieku 60 tysięcy litrów oleju napędowego z cysterny.
Skażony został pas terenu o długości 100 metrów i szerokości od 10 do 15 metrów. Stężenie węglowodorów w glebie jest aż 700 razy wyższe niż w pobranych dla porównania próbkach sąsiedniego, nieskażonego terenu. A trzeba pamiętać, że jest to bocznica kolejowa znajdująca się tuż przy terminalu paliwowym, więc te związki są tam i tak obecne w nieco większym stężeniu, niż normalnie - zaznacza Danuta Budzyńska, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Olsztynie.
Wyniki badań zostały już przesłane do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która będzie nadzorowała oczyszczanie terenu. Wiadomo, że część gruntu zostanie wymieniona, natomiast ta część, która znajduje się bezpośrednio pod kolejowymi torami, będzie musiała zostać oczyszczona przy pomocy specjalnych bakterii, rozkładających węglowodory. Nie wiadomo tylko, kiedy cały proces się rozpocznie. Jak informują przedstawiciele RDOŚ, plama oleju - mimo dużego mrozu - rozszerza się, więc konieczne są jeszcze dodatkowe badania.
Na szczęście na razie nic nie wskazuje, by skażenie zagrażało okolicznym mieszkańcom. Badania przeprowadzone przez sanepid oraz przez olsztyńskie wodociągi wykazały, że nie doszło do zanieczyszczenia ujęć wody.