Mieszkaniec podsanockich Olchowiec prawie skatował na śmierć psa swojej partnerki. Bił kijem i łopatą, a kiedy wycieńczony psiak stracił przytomność, zakopał go żywcem - czytamy na portalu isanok.pl.
Gehenna psa trwała kilka godzin. Rozegrała się na oczach świadków, którzy nie zrobili nic, aby uratować skatowane zwierzę - czytamy na isanok.pl.
Mężczyzna, który przebywał wtedy u swojej partnerki, wpadł w szał i zaczął okładać przerażonego psa po całym ciele łopatą. Pies uciekał, wył z bólu, a oprawca gonił go po całym ogrodzie. Wokół mieszkają sąsiedzi. Nie zareagował nikt! Polowanie na pieska trwało ponad trzy godziny. Ślady krwi są wszędzie. Na płytkach chodnikowych, ścianach budynku. Kiedy w końcu pies stracił siły, oprawca chciał pochować go żywcem. Pies odzyskał jednak przytomność i wykopał się z ziemi - relacjonuje Aneta Zaleska.
Kiedy na miejsce przyjechał syn właścicielki psa od razu wezwał policję. Ta jednak... zignorowała sygnał. Owszem patrol się pojawił, lecz nie zrobił kompletnie nic - dodaje.
Cały artykuł znajdziecie TUTAJ.
isanok.pl