Mieszkaniec Prabut (woj. pomorskie) skatował kota metalową pałką. Nagranie umieścił w internecie Konrad Kuźmiński, prezes Zarządu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Sprawą zajęła się policja.
Jak przekazała we wtorek rzecznik Komendy Powiatowej w Kwidzynie sierż. sztab. Anna Filar, o zdarzeniu zawiadomiła policję przedstawicielka Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt (OTOZ) Animals.
W poniedziałek o godz. 21:55 otrzymaliśmy telefon z informacją, że mieszkaniec Prabut znęca się nad kotem. Zgłaszająca poinformowała nas, że na portalu społecznościowym pojawiło się nagranie, na którym widać jak młody mężczyzna katuje zwierzę. Funkcjonariusze zabezpieczyli film. Trwają czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy, przesłuchani zostaną świadkowie - powiedziała PAP sierż. sztab. Filar.
Nagranie opublikował w mediach społecznościowych prezes Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt Konrad Kuźmiński. Otrzymałem drastyczny film, na którym widać, jak Mateusz B. z miejscowości Prabuty (Pomorskie) katuje kota metalową pałką. Sadystę nagrywała koleżanka - napisał na Twitterze.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna przez ponad minutę kilkanaście razy uderza metalową pałką kota. Zwierzę próbuje uciec. Ostatecznie mężczyzna otwiera drzwi frontowe. Kot wybiega na dwór, ale oprawca rusza za nim. W tym momencie film się urywa.
Kot, według koleżanki sadysty, nie przeżył. Sprawę zgłaszam w trybie pilnym na policję - poinformował Konrad Kuźmiński.
Była partnerka Michała B., który skatował kota, wydała oświadczenie na Facebooku, w którym próbuje się usprawiedliwić. Klaudia Cz. tłumaczy, że została zmuszona do nagrywania filmiku. Bałam się zareagować mimo łez w oczach, bałam się, że mi coś zrobi (...). Od 5 miesięcy gryzło mnie sumienie i w końcu stanęłam na odwagę i poprosiłam koleżankę o pomoc, co mam zrobić z nagraniem, bo nie mogłam znieś bólu, który czułam (...), on rozkazywał mi, traktował okropnie i bałam się strasznie ujawnić, co zrobił - napisała kobieta.
Zdaniem Kuźmińskiego, na filmie "słychać entuzjazm" dziewczyny, a nie strach.
Po nagłośnieniu przez Polsat News oraz Onet.pl sprawą zainteresował się między innymi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Ozdoba.
Za zabójstwo zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat więzienia i 100 tys. złotych grzywny.