Dyrektorka żłobka w Żarach - gdzie opiekunki krzyczały na dzieci, wyzywały je i prawdopodobnie także biły - została zwolniona. Jej stanowisko do czasu ogłoszenia i rozstrzygnięcia konkursu pełnić będzie dyrektor z innego żłobka w tym mieście.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Śledztwo w sprawie tego, co działo się w żłobku, wszczęła też prokuratura. Śledczy rozmawiali już z rodzicami dzieci, którzy złożyli zawiadomienie. Przesłuchują też nagranie z opiekunkami w roli głównej. Do prokuratury trafił również sprzęt nagrywający. Urządzenie wszyła w ubranie swojej córki zaniepokojona mama. Dziecko opowiadało, że jest bite. Władze Żar spotkały się już z dyrektorami placówek oświatowych w mieście. W żłobkach i przedszkolach planowane są też rozmowy z nauczycielami i rodzicami, aby w przyszłości udało się uniknąć podobnej sytuacji.
Uspokojona kobieta chciała nawet wycofać się ze swojego pomysłu. Namówiona przez koleżankę jeszcze raz wysłała jednak córeczkę do żłobka z ukrytym mikrofonem. Tym razem zapisy ją przeraziły. Poczułam złość i bezsilność. Nie wiedziałam, co mam robić - opowiada pani Joanna w rozmowie z reporterem RMF FM.
Fragmenty szokujących nagrań matka trzylatki zaniosła dziennikarzom "Gazety Regionalnej", o całej sprawie powiadomiła także innych rodziców. Zapisy trafiły również do władz miasta i prokuratury. Burmistrz Żar złożył własne doniesienie do prokuratury w tej sprawie.