Radosław Sikorski uciekł przed pytaniami dziennikarzy w sprawie swojej wczorajszej wypowiedzi na temat zamachu w Tunisie i liczby ofiar. Marszałek Sejmu mówił o siedmiu zabitych osobach z Polski. Były to informacje niepotwierdzone i - jak się okazało - nieprawdziwe. Pytany o to w Sejmie Sikorski wygłosił tylko krótkie oświadczenie, w którym stwierdził: "wielka ulga, że informacje, które wczoraj do mnie docierały, być może się nie potwierdzą".
Na wczorajszą wypowiedź marszałka Sejmu w "Faktach po Faktach" zareagował szef MSZ Grzegorz Schetyna. W Kontrwywiadzie RMF FM stwierdził, że był "absolutnie zszokowany" słowami Sikorskiego. Zapewnił też, że te informacje nie pochodziły z resortu spraw zagranicznych. Schetyna sprecyzował natomiast, że w Tunezji zginęło dwóch Polaków, a 9 zostało rannych. Dwie osoby uznane są z kolei za zaginione.
Radosław Sikorski dziś odniósł się do swojej wczorajszej wypowiedzi. Nadal, jak wszyscy, jestem wstrząśnięty atakiem na bezbronnych, niewinnych turystów, w tym mamy straty wśród Polaków - powiedział Sikorski dziennikarzom w Sejmie.
Wielka ulga, że informacje, które wczoraj do mnie docierały, być może się nie potwierdzą. Oby ofiar ostatecznie było jak najmniej - dodał marszałek Sejmu. Nie chciał jednak odpowiadać na pytania dziennikarzy i odszedł bez dalszego komentarza.
Wcześniej złożył kondolencje rodzinom ofiar ataku i zapowiedział, że na znak solidarności flagi na budynkach sejmowych zostały opuszczone do połowy masztu, a jutro posłowie uczczą pamięć ofiar, w szczególności Polaków, minutą ciszy.
(abs)